Z aresztu do Parlamentu Europejskiego

Modelka, anarchistka, właściciel pubu – wszyscy chcą zostać europarlamentarzystami. Zaczął się prawdziwy wysyp egzotycznych kandydatów. Do wyborów zostały dwa miesiące

Aktualizacja: 06.04.2009 03:04 Publikacja: 05.04.2009 01:03

Córka rumuńskiego prezydenta Basescu

Córka rumuńskiego prezydenta Basescu

Foto: Reuters

Łotyszka Alina Lebiediewa startuje z drugiego miejsca na liście partii Ojczyzna i Wolność – Łotewska Narodowa Partia Konserwatywna, tuż za liderem. Ma 24 lata, z czego dwa spędziła w więzieniu. Groziło jej 15. Taki wyrok na Łotwie może dostać każdy, kto narazi na szwank życie lub zdrowie zagranicznego dygnitarza. Alina – w wieku zaledwie 16 lat – dopuściła się napaści na brytyjskiego następcę tronu.

Był listopad 2001 roku. Podczas wizyty w Rydze książę Karol przechadzał się ulicami starego miasta. Roześmiany rozmawiał z grupą dzieci, gdy nagle poczuł uderzenie w policzek. To rudowłosa Alina smagnęła go po twarzy czerwonym goździkiem. Tłumaczyła, że chciała w ten sposób zaprotestować przeciwko wojnie w Afganistanie.

Łotewskie władze wpadły w popłoch. Alina trzy noce spędziła w areszcie, potem codziennie musiała meldować się na policji. Groził jej proces, którego ostatecznie udało się uniknąć, bo sam Karol prosił, by dziewczyny nie sądzić. Ale Alina nie zaprzestała „działalności politycznej”. Jak pisze „Baltic Times”, przyłączyła się do rosyjskich ekstremistów i w 2004 roku wzięła udział w szturmie na siedzibę łotewskiego prezydenta. Dwa lata spędziła za kratkami. Teraz chce się dostać do Parlamentu Europejskiego. – Na szczęście poważnych kandydatów jest dużo więcej. Ale z powodu takich osób jak pani Lebiediewa ludzie tracą zaufanie do Parlamentu Europejskiego. Lepiej, żeby nie startowały w wyborach – mówi „Rz” łotewska politolog Daina Bara.

[srodtytul]Problemy z prawem[/srodtytul]

Wybory odbędą się na początku czerwca. Uprawnionych do głosowania jest prawie 500 milionów ludzi w 27 krajach. Na pięcioletnią kadencję wybieranych będzie 736 europosłów. Ilu będzie politykami z krwi i kości? Do parlamentu – poinformowało 1 kwietnia BBC – kandyduje były kierownik jednego z brytyjskich urzędów pocztowych. 40-letni Deva Kumarasiri urodził się na Sri Lance, ale od 18 lat mieszka w Notthingam. Niedawno stracił pracę, bo odmówił obsługiwania osób niemówiących po angielsku. Chciał je przekonać, że integracja jest absolutnie konieczna.

– Deva ma w sobię pasję, wiarę i patriotyzm – ocenił lider Partii Niepodległości Nigel Farage, po czym zachęcił go do startu w wyborach z listy jego ugrupowania. – To chyba żart primaaprilisowy – ocenili Brytyjczycy. Nikt jednak nie sprostował tej informacji. O mandat europosła chce się ubiegać właściciel pubu Black Bull w Warkworth, który – jak donosi „Northumberland Gazette” – jest oskarżony o podżeganie do nienawiści rasowej. W grudniu ubiegłego roku policja zarekwirowała w jego lokalu „rasistowskie materiały”. Peter Mailer w lutym trafił do aresztu, ale został zwolniony za kaucją.

Problemy z prawem ma też kandydat z Litwy. Rokas Zilinskas, deputowany litewskiego Sejmu, wcześniej dziennikarz telewizyjny, jest oskarżony o obrazę policjanta i stawianie mu oporu. Twierdzi jednak, że jest niewinny i nic nie powstrzyma go przed startem w wyborach.

[srodtytul]Można zarobić[/srodtytul]

Jest o co walczyć. Jak obliczyła niedawno jedna z brytyjskich organizacji, europoseł z łatwością może zaoszczędzić milion funtów. „Jak zarobić milion w pięć lat? Zostań eurodeputowanym” – napisał w komentarzu „The Times”. – Wielu kandydatów kuszą właśnie wielkie pieniądze. To kilka razy większe wynagrodzenie niż to, które dostają teraz. Do tego dochodzą diety za przebywanie poza granicami kraju – mówi „Rz” Arkadiusz Protas, wiceprezes Business Center Club, które zaapelowało do partii o odpowiedzialność i poważne traktowanie wyborców. – Parlament Europejski nie może być traktowany jak łup polityczny. Tymczasem partie zaczynają robić cyrk. Nie patrzą na to, co będzie po wyborach, ale tylko na dzień głosowania. Chodzi im tylko o to, by zdobyć jak najwięcej głosów. A ważniejszy jest interes kraju. Żeby osoby, które już znajdą się w PE, miały coś do powiedzenia. Aby miały odpowiedni poziom merytoryczny i klasę – dodaje Protas. Jego zdaniem wystawiając mało poważnych kandydatów Polska marnuje miejsca w PE.

Zdumienie wywołała informacja o możliwym starcie w wyborach Maryli Rodowicz z listy SdPL-Nowej Lewicy. Z listy PSL startuje francuski dziennikarz Bernard Margueritte. A z SLD – czarnoskóry inżynier Patrick Kibangou, który urodził się w Kenii, do Polski przyjechał 25 lat temu i - jak zapewnia - czuje się Polakiem.

W Rumunii o mandat będzie się ubiegać córka prezydenta Basescu – modelka, o której rodacy mówią „lalka Barbie”: wątpią w jej inteligencję. Na Malcie do wyścigu szykuje się 30-letni biolog Alan Deidun, który zamierza walczyć o środowisko. – Nie zdejmę zielonego kapelusza – zapowiedział. Szwedzka Partia Piratów wystawia kandydatów, którzy domagają się, by każdy mógł swobodnie kopiować książki i muzykę do celów prywatnych. – To rodzaj politycznego marketingu. Tacy kandydaci mają przyciągnąć do wyborów osoby niezdecydowane, które nie mają zdania w sprawach europejskich, a jeśli zagłosują, to dla zabawy – mówi „Rz” europoseł PiS Konrad Szymański.

[srodtytul]Prezenter i kierowca[/srodtytul]

W poprzednich wyborach w 2004 roku startowali olimpijczycy, astronauci, prezenterzy telewizyjni, supermodelka z Estonii, gwiazda porno z Czech i dwóch uczestników Big Brothera z Polski. Do parlamentu dostał się kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc i prezenter telewizyjny Tadeusz Zwiefka.

Czy takie osoby sprawdzają się w PE? – Zwykle nie. Bardzo często uznają, że dotychczasowa popularność, zdobyta poza parlamentem, wystarczy, by po prostu trwać. Ale zdarzają się wyjątki. Fin Ari Vatanen, który był kierowcą rajdowym, dziś jest wyjątkowo aktywnym i kompetentnym posłem. Sprawdził się między innymi w Komisji Spraw Zagranicznych angażując się w sprawy związane z Rosją – mówi Konrad Szymański.

Łotyszka Alina Lebiediewa startuje z drugiego miejsca na liście partii Ojczyzna i Wolność – Łotewska Narodowa Partia Konserwatywna, tuż za liderem. Ma 24 lata, z czego dwa spędziła w więzieniu. Groziło jej 15. Taki wyrok na Łotwie może dostać każdy, kto narazi na szwank życie lub zdrowie zagranicznego dygnitarza. Alina – w wieku zaledwie 16 lat – dopuściła się napaści na brytyjskiego następcę tronu.

Był listopad 2001 roku. Podczas wizyty w Rydze książę Karol przechadzał się ulicami starego miasta. Roześmiany rozmawiał z grupą dzieci, gdy nagle poczuł uderzenie w policzek. To rudowłosa Alina smagnęła go po twarzy czerwonym goździkiem. Tłumaczyła, że chciała w ten sposób zaprotestować przeciwko wojnie w Afganistanie.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021