Choroba szybko się rozprzestrzenia, ale Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zdecydowała się utrzymać czwarty stopień zagrożenia w sześciostopniowej skali. Oznacza to, że wirus przenosi się z człowieka na człowieka i jest możliwość wystąpienia pandemii. Stopień piąty świadczyłby o jej początku.
Według danych Reutersa podejrzanych o zarażenie wirusem było wczoraj około 150 osób na całym świecie. Najwięcej – oprócz Meksyku – w Australii (89), Hiszpanii (32), Francji (20), i Niemczech (3). Pojedyncze przypadki odnotowano też w Austrii i Norwegii.
Izraelskie władze wczoraj rano informowały o jednym potwierdzonym przypadku choroby. Wirusem zaraził się 26-letni Tomer Vajim, który w ostatni piątek wrócił z Meksyku. Kilka godzin później chorobę potwierdzono także u 47-letniego mężczyzny, który z Meksyku wrócił w niedzielę. Sam zgłosił się do szpitala z objawami grypy i natychmiast trafił do izolatki.
To pierwsze przypadki świńskiej grypy na Bliskim Wschodzie. Zapominając o odwiecznym konflikcie, Palestyńczycy natychmiast zapowiedzieli, że w sprawie wirusa ich delegacja zamierza się spotkać z Izraelczykami. – Oddychamy tym samym powietrzem, pijemy tę samą wodę, a Izraelczycy kontrolują granicę z terytoriami palestyńskimi. To normalne, że musimy się spotkać i skoordynować działania – powiedział palestyński minister zdrowia Fathi Abu Moughli.
W Egipcie izba niższa parlamentu wezwała rząd do natychmiastowego zabicia 250 tysięcy świń hodowanych przez chrześcijan, głównie na ulicach Kairu. Bahrajn wstrzymał import tych zwierząt. Na lotniskach w Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich wzmożono kontrole.