Premier Włoch Silvio Berlusconi zapowiedział wczoraj, że zaprosi Hiszpanię i Holandię na szczyt G8, który odbędzie się 8 lipca w L’Aquili. Do elitarnego klubu G8 należą najbardziej uprzemysłowione i najbogatsze państwa świata – USA, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Włochy, Japonia, Kanada, a także Rosja. W szczytach grupy uczestniczą też przedstawiciele Unii Europejskiej.
– Biorąc pod uwagę wielkość gospodarki, Polska znajduje się w pierwszej dwudziestce państw na świecie – mówi „Rz” Artur Gradziuk, analityk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Teoretycznie powinniśmy więc mieć szansę na uczestnictwo w G20 – grupie rozwiniętych państw, której celem jest dyskusja nad wspólną polityką finansową. Polska dyplomacja nie zabiegała jednak o udział w waszyngtońskim szczycie 15 listopada 2008 r., choć hiszpański „El Pais” pisał, że mogłaby wykorzystać jako atut swoje dobre stosunki z USA.
Przed szczytem w kwietniu brytyjscy dyplomaci zwracali uwagę na dobre przygotowanie Warszawy do kryzysu finansowego, ale i tego atutu nie wykorzystano. – Bardzo trudno zmienić ustanowiony skład grup międzynarodowych – zauważa Artur Gradziuk. Jego zdaniem Polska może jednak wywierać wpływ na G8 i G20 – poprzez uczestnictwo w UE.