"Wspólnicy. Europejscy pomocnicy Hitlera w mordowaniu Żydów" – taki tytuł nosi okładkowy materiał prestiżowego niemieckiego tygodnika. Posługując się przykładem Johna Demjaniuka, ukraińskiego esesmana czekającego w Monachium na proces, autorzy udowadniają, że bez pomocy oprawców z krajów okupowanych Niemcom byłoby niezwykle trudno dokonać zagłady europejskich Żydów.
Demjaniuk oskarżany jest o współudział w zamordowaniu 29 tysięcy osób. Takich jak on było wielu na Bałkanach, w krajach bałtyckich, na Ukrainie, nie mówiąc o Austrii. "Oczywiście jedynie Hitler i jego otoczenie lub też Wehrmacht byli w stanie zatrzymać Holokaust. To jednak nie pozbawia siły argumentu, że bez zagranicznych pomocników ocalałyby tysiące, jeżeli nie miliony Żydów spośród sześciu milionów zamordowanych" – pisze "Spiegel".
Wniosek z tak postawionej tezy jest jeden: odpowiedzialni za Holokaust są nie tylko Niemcy, ale i przedstawiciele wielu innych narodów. Także polscy szmalcownicy, którzy wydawali Niemcom Żydów w zamian za korzyści materialne. W dodatku, jak pisze "Spiegel", o ile Francuzi, Holendrzy czy Belgowie mogli mieć jeszcze złudzenia co do losów przekazywanych Niemcom Żydów, to Polacy wiedzieli, co ich czeka w Auschwitz czy Treblince. Polska wina ma być więc szczególna.
– To całkowite pomieszanie pojęć. Oczywiście, byli szmalcownicy, ale gdzie ich w Europie nie było? W Polsce, jedynym z okupowanych przez III Rzeszę państw, nie było kolaboracji z nazistami – mówi prof. Wolfgang Wippermann, historyk Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Przypomina, że także przedwojenna Falanga nie zdecydowała się na współpracę z Niemcami. Ma pretensje do autorów "Spiegla" o to, że zestawiają znane od dziesięcioleci fakty dla udokumentowania absurdalnej tezy. Zgodnie z nią Holokaust nie jest fenomenem wyłącznie niemieckim, ale wymaga szerszego, europejskiego potraktowania. Innymi słowy za zagładę Żydów odpowiada niemal cała Europa. Dobitnie formułuje ją cytowany przez "Spiegla" historyk Götz Aly, pytając retorycznie: Czy ostateczne rozwiązanie było projektem europejskim, którego nie można wytłumaczyć wyłącznie przesłankami wynikającymi z niemieckiej historii?
– Niedopuszczalne jest stawianie kolaboracji z nazistami na równi z dążeniem do Holokaustu. Inicjatywa unicestwienia Żydów i stosowane metody pochodzą z Niemiec. Takie są fakty i taka jest niemiecka wina, której nic nie zmaże – tłumaczy Joachim Riedel z Centralnego Urzędu Ścigania Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu.