Działa już Partnerstwo Wschodnie, ambitna propozycja polsko-szwedzka, która stała się flagową inicjatywą całej Unii Europejskiej. Miesiąc po szczycie, który ją zainaugurował, w Brukseli spotkali się eksperci 27 państw członkowskich i sześciu krajów zza wschodniej granicy: Ukrainy, Białorusi, Armenii, Mołdawii, Gruzji i Azerbejdżanu. Rozmawiali o konkretnych projektach i o pieniądzach.

– Jako pomysłodawca chcielibyśmy, żeby to wszystko działo się szybciej. Ale biorąc pod uwagę procedury i liczbę uczestników, możemy mówić o bardzo dobrym tempie – zapewnia „Rz” Andrzej Cieszkowski, pełnomocnik MSZ ds. Partnerstwa Wschodniego, który uczestniczył w pierwszym spotkaniu ekspertów. O rok starsza inicjatywa Unii dla Śródziemnomorza, której wielkim orędownikiem była Francja, jest faktycznie zamrożona. Komisja Europejska zdecydowała o stworzeniu czterech platform, które będą gromadziły konkretne projekty realizowane ze wszystkimi lub z wybranymi państwami UE. Pierwsza to demokracja i dobre państwo, której uczestnicy w piątek spotkali się w Brukseli. Druga obejmuje kontakty międzyludzkie, trzecia – bezpieczeństwo energetyczne, czwarta – gospodarkę i dostosowanie prawa z myślą o tworzeniu stref wolnego handlu. Wszystkie zbiorą się jeszcze w czerwcu. Za najważniejsze projekty uznano wzmocnienie granic oraz budowę południowego korytarza gazowego. – To projekty, których skutki będą od razu widoczne – mówi Cieszkowski.Polska chce pomagać partnerom wschodnim niezależnie od dyskusji prowadzonej w Brukseli. Formuła Partnerstwa Wschodniego to umożliwia. Każdy kraj może zaoferować dwustronnie własne projekty i dodatkowe – poza unijnym budżetem 600 mln euro – pieniądze.

– Już rozpoczął się program polityki regionalnej – mówi Cieszkowski. Polska chce pomóc krajom Wschodu w tworzeniu polityki regionalnej. W UE odegrała ona ogromną rolę w dostosowywaniu poziomu rozwoju gospodarczego regionów biedniejszych do bardziej rozwiniętych. W krajach za naszą wschodnią granicą nikt na razie nie myśli w kategorii regionów.

Drugi, już realizowany przez Polskę, program został wymyślony przez rzecznika praw obywatelskich. Ma polegać na szkoleniu tamtejszych ombudsmanów, a w przypadku Białorusi może nawet doprowadzić do stworzenia nieistniejącego na razie urzędu.

Polskie projekty warte są kilkadziesiąt milionów złotych, podobną kwotę MSZ chciałby przeznaczyć na Partnerstwo Wschodnie w 2010 roku. Wolę wsparcia krajów wschodnich niezależnie od budżetu unijnego wyraziły też Szwecja, Wielka Brytania, Niemcy, Bułgaria, Rumunia, państwa bałtyckie i należące do Grupy Wyszehradzkiej. Polska chciałaby, żeby w partnerstwie mogły uczestniczyć kraje trzecie. Komisja Europejska obiecała, że przygotowuje ramy prawne projektów, w których partnerami mogłyby być Norwegia, USA czy Kanada. Państwa wschodnie będą też mogły liczyć na kredyty z Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.