„W ostatnich latach rozprowadzał informacje i plotki, które podważały system władzy i miały się przyczynić do upadku państwa socjalistycznego” – napisano w akcie oskarżenia (choć w państwie tym nie ma socjalistów, rządzi jedyna partia – komunistyczna). 53- letniemu profesorowi literatury grozi długoletnie więzienie.
Liu Xiaobo jest uznawany przez chińskich komunistów za jednego z głównych wrogów. Jeszcze zanim doszło do krwawej rozprawy z opozycją 4 czerwca 1989 roku, uczestniczył w głodówce popierającej prodemokratyczny protest. Potem wziął udział w demonstracjach na placu Tiananmen, za co został skazany na 20 miesięcy wiezienia. W 1996 roku otrzymał kolejny wyrok trzech lat w obozie pracy.
Mimo to władzom nie udało się go zakneblować. Dalej występował w obronie wolności słowa i apelował o większą demokrację. W zeszłym roku był jednym z inicjatorów tzw. Karty 08, która wzywa do zniesienia jednopartyjnego systemu władzy i zastąpienia go wielopartyjną demokracją. Umieszczona w Internecie Karta została podpisana przez kilka tysięcy osób, w tym niektórych członków Komunistycznej Partii Chin.
Tego dla władz w Pekinie było już za wiele. 8 grudnia 2008 roku Liu Xiaobo został aresztowany. – Karta 08 przeraziła władze, bo to był drogowskaz do tego, jak dojść do demokracji. To już nie jest zwykłe wołanie o więcej praw w ramach systemu – tłumaczy „Rz” Harry Wu, chiński dysydent przebywający na emigracji w USA.
Opozycja miała nadzieję, że Liu Xiaobo zostanie wypuszczony po 20. rocznicy masakry na placu Tiananmen. Okazało się jednak, że przez cały czas władze przygotowywały akt oskarżenia. Zdaniem ekspertów zajęło to kilka miesięcy, bo oskarżyciel chce mieć zarzuty, które da się udowodnić na gruncie chińskiego systemu. W efekcie rząd będzie mógł odrzucać międzynarodowe apele o uwolnienie więźnia.