– Wypędzeni są ambasadorami pojednania – stwierdziła kanclerz Angela Merkel, przemawiając w sobotę w Berlinie podczas corocznego Tag der Heimat (Dnia Stron Ojczystych). W tym roku odbył się on pod hasłem „Prawda i sprawiedliwość – Silna Europa”. – Związek Wypędzonych jest ważnym i niestrudzonym strażnikiem pamięci – mówiła Merkel, wywołując aplauz 2 tysięcy niemieckich przesiedleńców zgromadzonych na sali. Pani kanclerz nie szczędziła też pochwał szefowej Związku Wypędzonych (BdV) Erice Steinbach, dodając, że zasługuje ona „na serdeczne podziękowania”.
[srodtytul] „Rumowisko historii”[/srodtytul]
– Naszym zadaniem musi być uporządkowanie rumowiska historii i utworzenie z gruzów czegoś nowego – mówiła Erika Steinbach. Miała na myśli utworzoną w tym roku fundację Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie, której zadaniem jest zbudowanie w Berlinie muzeum pamięci wypędzonych. – Cieszę się niezmiernie z powodu powstania fundacji – powiedziała kanclerz Merkel, dodając, że nikt nie będzie w stanie przeszkodzić Związkowi Wypędzonych w delegowaniu w przyszłości jego szefowej do rady fundacji.
Związek delegował Steinbach do gremium decydującego o kształcie przyszłego muzeum. Wycofała jednak swą kandydaturę (tymczasowo – jak zapewnia) w wyniku sprzeciwu SPD oraz Polski. Kanclerz Merkel dała w sobotę jasno do zrozumienia, że po sukcesie wyborczym CDU/ CSU, który ma umożliwić utworzenie rządu koalicyjnego bez udziału SPD, Erika Steinbach zasiądzie w radzie fundacji.
– Merkel nie powiedziała niczego, co mogłoby ją postawić w niezręcznej sytuacji w czasie obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej – ocenił Frank Herold, dziennikarz „Berliner Zeitung”.