Według prezydenta Siergieja Bagapsza jest to odwet za „pirackie działania ze strony Gruzji”. Z Gruzinami ma walczyć „marynarka wojenna Abchazji”, o której istnieniu niewiele wiadomo. Wcześniej zastępca rosyjskiej Służby Pogranicznej FSB Jewgienij Inczin powiedział, że „morskie siły Rosji będą chronić bezpieczeństwo statków wpływających na abchaskie wody terytorialne”, ale Bagapsz – o czym napisała Lenta.ru – oświadczył, że pomoc rosyjska jest niepotrzebna.
Gruzini są spokojni. Zdaniem wicepremiera Temuriego Jakobaszwilego Abchazja nie ma możliwości technicznych, żeby wypełnić polecenie swego przywódcy.
Decyzja Bagapsza jest reakcją na zatrzymanie 16 sierpnia przez gruzińskie okręty tureckiego tankowca „Buket” płynącego do Abchazji z ładunkiem paliwa. Według Tbilisi było to „naruszenie zasad poruszania się po wodach na obszarze okupowanym” przez Rosję. Kapitan statku Turek Mechmet Öztürk skazany został przez „znajdujący się na emigracji w Gruzji sąd abchaski” na bardzo wysoką karę 24 lat więzienia, a pływający pod flagą Panamy statek skonfiskowano. To trzeci przypadek zatrzymania przez Gruzinów statku płynącego do Abchazji. Bagapsz takie działania nazywa piractwem.
Sytuacja na granicy abchasko-gruzińskiej zaostrza się, o czym świadczy też skazanie przez Sąd Najwyższy Abchazji 40-letniej Diany Szedanii na 19 lat więzienia za szpiegostwo na rzecz Gruzji. Szedanija została rzekomo w 2007 r. zwerbowana przez współpracownika gruzińskiego wywiadu. Na jego zlecenie miała zbierać dane o rozmaitych obiektach wojskowych znajdujących się na terytorium tej samozwańczej republiki. Zwróciła na siebie uwagę abchaskiej Służby Bezpieczeństwa Państwowego, a aresztowano ją we wrześniu 2008 r.
Szef gruzińskiego MSZ Grigoł Baszadze nazwał wczoraj Bagapsza kryminalnym elementem. – Na jego oświadczenia powinny reagować MSW, Ministerstwo Sprawiedliwości i Prokuratura Generalna. Wszyscy kryminaliści powinni ponieść karę i siedzieć w więzieniu, tak też będzie z Bagapszem – dodał.