Niemcy wystosowali zaproszenia na obchody 20. rocznicy obalenia muru berlińskiego do przedstawicieli USA, Rosji, Wielkiej Brytanii i Francji. Jeżeli nic się nie zmieni w ich planach, w Berlinie zabraknie nie tylko Donalda Tuska, ale i przywódców innych państw europejskich, których społeczeństwa przyczyniły się do obalenia muru.
Lista zaproszonych gości na obchody 9 listopada tego roku jest owiana mgłą tajemnicy.
– Nie wszystko jest jeszcze zapięte na ostatni guzik i nie udzielamy informacji na temat procedury zapraszania zagranicznych gości – powiedziano nam w piątek w urzędzie kanclerskim. W podobny sposób tłumaczył brak informacji przedstawiciel niemieckiego MSZ.
Tymczasem, jak poinformowała „Gazeta Wyborcza”, premier Donald Tusk nie otrzymał jeszcze zaproszenia od kanclerz Angeli Merkel. I nie jest pewne, czy je w ogóle otrzyma. Jak powiedziała kanclerz w niedawnym wywiadzie dla tygodnika „Superillu”, zaproszenia wysłała jedynie do przywódców tych państw, „z którymi zawarliśmy swego czasu traktat dwa plus cztery”. Są to przywódcy USA, Wielkiej Brytanii, Rosji oraz Francji. W takiej formule nie ma miejsca na przedstawicieli Polski ani żadnego innego kraju z Europy Środkowo-Wschodniej.
– Uroczystości bez udziału oficjalnych przedstawicieli tych państw nie są niczym innym jak fałszowaniem historii. Mur upadł wskutek pokojowych rewolucji w krajach byłego bloku wschodniego, zwłaszcza w Polsce i na Węgrzech, a nie działań byłych aliantów. Jestem oburzony takim postawieniem sprawy – powiedział wczoraj „Rz” Markus Meckel, poseł SPD i ostatni minister spraw zagranicznych NRD, który z ramienia demokratycznego rządu Lothara de Maiziere’a uczestniczył w przygotowaniu traktatu dwa plus cztery.