Wiosną tego roku w prasie zaczęły się pojawiać informacje o wspieraniu przez dwie wielkie spółki i jedną fundację Partii Centrum, z której wywodzi się premier Matti Vanhanen. W latach 2005 – 2006 fundacja TT podarowała ugrupowaniu premiera łącznie ok. 400 tys. euro. Firma Sampo wsparła w tym czasie partię kwotą 45 tys. euro, a Helsingin Mekaanikontalo ofiarował jej 25 tys. euro.
Niedawno okazało się, że również premier otrzymywał środki finansowe od biznesmenów, natomiast politycy zasiadający w fundacji TT przyznawali sami sobie dotacje na prowadzenie kampanii wyborczych.
W tej sytuacji cztery partie opozycyjne: Fińska Partia Socjaldemokratyczna, Sojusz Lewicy, Chrześcijańscy Demokraci i prawicowe ugrupowanie Prawdziwi Finowie, wystąpiły wczoraj z żądaniem, by premier podał się do dymisji. Ich zdaniem tylko to może ocalić reputację kraju. Chcą też rozpisania nowych wyborów.
– Nasza demokracja wymaga oczyszczenia. Nie nastąpi to, jeśli Vanhanen nie wyciągnie wniosków z tego, co się stało. Stracił bowiem nie tylko zaufanie opozycji, ale i narodu. Wizerunek Finlandii został splamiony – mówiła stojąca na czele klubu socjaldemokratów w parlamencie Tarja Filatov.
W podobne tony uderzyła na zorganizowanym w czwartek nadzwyczajnym spotkaniu opozycji przewodnicząca socjaldemokratów Jutta Ur- pilainen, która nie wykluczyła rozpisania wcześniejszych wyborów do parlamentu. Według posłanki jest to tym bardziej prawdopodobne, że rząd nie radzi sobie z kryzysem gospodarczym.