Po wczorajszym spotkaniu Donalda Tuska z Jose Manuelem Barroso, przewodniczącym Komisji Europejskiej, jest prawie pewne, że polskim komisarzem w Unii Europejskiej będzie Janusz Lewandowski, europoseł Platformy.
– Dawno temu informowałem, że Lewandowski jest jednym z kandydatów na to stanowisko – mówił wczoraj w Brukseli premier Tusk. – Ta kandydatura jest bardzo dobrze oceniana w Parlamencie Europejskim i jest prawdopodobne, że zostanie zaakceptowana.
Tusk nie chciał zdradzić, jaką tekę mógłby dostać Lewandowski, ale podkreślił, że jest bardzo usatysfakcjonowany po rozmowie z Barroso. Z nieoficjalnych informacji „Rz” wynika, że premier chciałby wybierać między trzema tekami: rynku wewnętrznego, energii i budżetu.
Wczorajsze informacje ucinają więc spekulacje na temat rozgrywki Tuska przed wyborami prezydenckimi.
Kilka dni temu w SLD pojawiła się bowiem informacja, że premier zastanawiał się nad innym kandydatem na komisarza – Włodzimierzem Cimoszewiczem. Dlaczego?– Bo nie ustaje w poszukiwaniu możliwości wyekspediowania go za granicę, żeby mieć pewność, że nie wystartuje w przyszłorocznych wyborach prezydenckich – uważali nasi rozmówcy z Sojuszu.