Przez kilka ostatnich miesięcy George W. Bush unikał publicznych wystąpień. Pisał książkę o najtrudniejszych decyzjach, które musiał podjąć jako prezydent. W tym tygodniu wyszedł jednak z ukrycia. I choć kojarzy się raczej z gafami i błędami językowymi, niż z elokwentnymi wypowiedziami, to na jego pierwsze seminarium biznesowe pod hasłem „Zmotywuj się” przyszło około 15 tysięcy osób.

– Łatwo jest w życiu uganiać się za popularnością. Ale popularność jest ulotna. To nic prawdziwego – mówił George W. Bush, który odchodząc z Białego Domu miał poparcie zaledwie 22 procent Amerykanów. Podkreślał, że w życiu trzeba trzymać się zasad i starać się maksymalnie wykorzystać każdy dzień. Jako orator George W. Bush przy Baracku Obamie wypada blado, ale jak zauważa „Washington Post”, były prezydent był bardziej rozluźniony niż za czasów urzędowania w Białym Domu. Słuchacze w Fort Worth w Teksasie nagrodzili go nawet owacją na stojąco.

Wysokość honorarium pozostaje tajemnicą. Zaproszenia przy wejściu sprzedawano po 225 dolarów. Według dziennika „Fort-Worth Star- Telegram” wiele osób kupiło jednak wejściówki za niecałe 5 dolarów. Satyrycy zauważają zaś, że Bush jest świetny w motywowaniu: w końcu to on zmobilizował Amerykę do głosowania na Obamę.

[i]Jacek Przybylski z Waszyngtonu[/i]