Iran gotów do wojny o atom

Wielkie manewry wojskowe mają zniechęcić Izrael do ataku na irańskie obiekty nuklearne

Publikacja: 23.11.2009 19:35

Irańskie rakiety

Irańskie rakiety

Foto: AFP

Rozpoczęte w niedzielę manewry potrwają pięć dni i obejmą jedną trzecią terytorium kraju – przede wszystkim obszary, na których znajdują się ośrodki badawcze związane z programem atomowym. W ćwiczeniach biorą udział wszystkie najważniejsze formacje odpowiadające za obronę kraju: licząca pół miliona żołnierzy armia, elitarna Gwardia Rewolucyjna i milicja Basidż. Przetestowane mają być systemy radarowe i obrona powietrzna, ale także procedury na wypadek, gdyby przestarzałe wyrzutnie przeciwlotnicze nie spełniły swojego zadania.

– Gdyby samoloty wymknęły się obronie przeciwlotniczej, to nasze rakiety zniszczą ich bazy, zanim zdążą do nich wrócić – zapowiedział dowódca lotnictwa Gwardii Rewolucyjnej generał Amir Ali Hadżizadeh. Ostrzegł też, że w przypadku izraelskiego ataku islamska republika „odpali rakiety w samo serce Tel Awiwu”.

[srodtytul]Rośnie presja na Iran[/srodtytul]

Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad, który wielokrotnie mówił o wymazaniu Izraela z mapy świata, zapewnia, że program atomowy ma służyć wyłącznie celom pokojowym. Zachód jednak podejrzewa, że chodzi o wybudowanie bomby atomowej. A ujawnienie we wrześniu, że Iran po kryjomu budował drugi już ośrodek wzbogacania uranu, tylko te podejrzenia wzmocniło. USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja i Niemcy próbują skłonić władze w Teheranie, aby poddały program międzynarodowej kontroli, jednak negocjacje utknęły w martwym punkcie. Irańscy przywódcy nie chcą się zgodzić na kompromisową ofertę, zgodnie z którą ich kraj oddawałby uran do wzbogacania w Rosji i Francji. Miałoby to utrudnić jego wykorzystanie do budowy bomby.

– Iran nie jest gotów nawet na przyjęcie propozycji opracowanej przez Rosję, z którą blisko współpracuje. Najwyraźniej nie zamierza utracić kontroli nad programem wzbogacania uranu, a to musi niepokoić nawet jego sojuszników. Rośnie więc presja na Iran, a kolejne sankcje wiszą na włosku – mówi „Rz” Raoul Motika, ekspert ds. Iranu z Uniwersytetu w Heidelbergu.

Izraelskie źródła dyplomatyczne od kilku miesięcy nieoficjalnie sugerują, że jedynym sposobem, żeby powstrzymać irańskie ambicje nuklearne, może być interwencja militarna. Dlatego władze w Teheranie postanowiły wzmocnić obronę kraju, kupując od Rosji nowoczesne systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe S-300. Jednak pod presją Zachodu Moskwa opóźnia ich dostawy. Teheran nie ukrywa irytacji. – Sami potrafimy zbudować sobie takie wyrzutnie – przekonuje irański minister obrony Ahmad Vahidi.

Prezydent Ahmadineżad szuka nowych sojuszników. W poniedziałek przyleciał z wizytą do Brazylii, by spotkać się z prezydentem Inacio Lula da Silvą, który popiera prawo Iranu do pokojowego programu atomowego i jest przeciwny zaostrzaniu sankcji.

[srodtytul]Po cichu poprą atak[/srodtytul]

Część ekspertów ostrzega, że poparcie Brazylii może wzmocnić politycznie Iran, który do tej pory mógł liczyć głównie na pomoc krajów na bakier z demokracją, m.in. Rosji, Chin, Wenezueli i Korei Północnej.

– Iran jest w bardzo złej sytuacji ekonomicznej. W chwili, kiedy wiszą nad nim kolejne sankcje, najważniejsze jest dla Ahmadineżada wzmocnienie współpracy gospodarczej z jak największą liczbą krajów. Moim zdaniem wsparcie polityczne jest drugorzędne – uważa Motika.

Na rozpoczętej w niedzielę konferencji International Security Forum w kanadyjskim Halifax eksperci ostrzegali, że na negocjacje pozostało niewiele czasu. Według Camille Grand, szefowej Foundation for Strategic Research w Paryżu, Iran potrzebuje od roku do 18 miesięcy, aby wyprodukować ilość uranu wystarczającą do skonstruowania bomby. Jej zdaniem opcja militarna ucieszyłaby nawet część krajów muzułmańskich, które oficjalnie protestują przeciwko takiemu rozwiązaniu.

– Po cichu wiele krajów przyznaje, że są tak zaniepokojone irańskim programem, iż byłyby skłonne rozważyć każdą metodę powstrzymania Iranu przed wejściem w posiadanie broni atomowej – zapewniała podczas konferencji Grand.

Rozpoczęte w niedzielę manewry potrwają pięć dni i obejmą jedną trzecią terytorium kraju – przede wszystkim obszary, na których znajdują się ośrodki badawcze związane z programem atomowym. W ćwiczeniach biorą udział wszystkie najważniejsze formacje odpowiadające za obronę kraju: licząca pół miliona żołnierzy armia, elitarna Gwardia Rewolucyjna i milicja Basidż. Przetestowane mają być systemy radarowe i obrona powietrzna, ale także procedury na wypadek, gdyby przestarzałe wyrzutnie przeciwlotnicze nie spełniły swojego zadania.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021