Poinformował o tym Kościół katolicki na Kubie. Wczoraj późnym wieczorem czasu warszawskiego urząd rzymskokatolickiego arcybiskupa Hawany kardynała Jaime Ortegi podał, że pięć osób zostanie uwolnionych w ciągu kilku godzin, a pozostałych 47 – w czasie nie dłuższym niż trzy czy cztery miesiące.
To efekt spotkania kubańskiego przywódcy Raula Castro z kardynałem Ortegą. W rozmowie wziął udział goszczący w tym kraju szef hiszpańskiej dyplomacji Miguel Angel Moratino, a także kubański minister spraw zagranicznych Bruno Rodriguez.
– To niespodzianka. Mieliśmy nadzieję na wypuszczenie sporej liczby więźniów, ale nie aż tylu – oświadczył Elizardo Sanchez, przewodniczący nielegalnej Kubańskiej Komisji Praw Człowieka i Pojednania Narodowego.
Jak wynika z informacji pochodzących od współpracowników kardynała Ortegi, wszyscy zwolnieni należą do grupy 75 czołowych działaczy opozycyjnych i dziennikarzy, zatrzymanych podczas masowych aresztowań wśród opozycji w marcu 2003 roku, podczas tzw. czarnej wiosny. Część osób z tej grupy już została zwolniona z powodów zdrowotnych lub po zakończeniu odbywania kary. Pozostało 52 – w większości odsiadujących kary długoletniego (nawet 28 lat) więzienia pod zarzutem współpracy ze Stanami Zjednoczonymi celem obalenia władz Kuby.
Zdaniem Elizardo Sancheza za kratami pozostaje jednak jeszcze jedna osoba z tej grupy, były funkcjonariusz policji Rolando Jimenez. Sanchez uważa też, że zwolnienie więźniów nie oznacza “znaczącej poprawy sytuacji praw człowieka na Kubie”. – To tylko takie ostrożne otwarcie więzień – powiedział, dodając, że wysłanie na przymusowe wygnanie do Hiszpanii nie oznacza jednak całkowitej wolności.