Amerykańska historyk Wendy Lower podjęła się bardzo nietypowego zadania. Postanowiła dokonać analizy Holokaustu, używając do tego aparatu naukowego modnych ostatnio gender studies. Czyli sprawdzić, jaką rolę w dziele Zagłady odegrały kobiety. Wyniki badań okazały się zaskakujące. Wbrew powszechnej opinii, że Holokaust był dziełem mężczyzn, okazało się bowiem, że niemieckie przedstawicielki płci pięknej również wykazały się wobec Żydów straszliwym okrucieństwem.
– To całkowicie zaprzecza utartym poglądom na temat tego, jak wygląda normalne zachowanie kobiety. System narodowosocjalistyczny stawiał cały świat na głowie – powiedziała „New York Timesowi” pani Lower. Wyniki swoich badań przedstawiła właśnie na specjalnej wystawie w jerozolimskim Instytucie Yad Vashem.
Po klęsce Polski i zajęciu przez Wehrmacht sowieckiej Ukrainy i Białorusi na okupowanych terytoriach pojawiła się dla Niemców szansa na zrobienie szybkiej kariery. Należało obsadzić urzędy, instytucje związane z wojskiem, potrzeba było tłumaczy. Z szansy tej skorzystało wielu Niemców, ale także wiele Niemek.
Kobiety trafiły na tereny okupowane również wraz z mężami, inne wywodziły się spośród społeczności Volksdeutschów. W efekcie na okupowanych terenach na Wschodzie znalazły się setki tysięcy niemieckich kobiet. Część z nich wzięła aktywny udział w Holokauście.
– Myślę, że nawet przy najbardziej ostrożnych rachunkach ich liczbę można określić na tysiące – uważa pani Lower. Jak wyli-czyła, samych strażniczek w obozach było około 5 tys., czyli 10 proc. personelu tych placówek. Żeby wymienić tylko słynną Ilsę Koch, „Sukę z Buchenwaldu” – która zdzierała z więźniów skórę i robiła z niej abażury – czy fanatyczną sadystkę z Auschwitz Irmę Grese (ulubiona broń: bicz).