Spór o centrum kultury islamskiej, które ma powstać zaledwie dwie przecznice od tzw. Strefy Zero, narastał od miesięcy. Pomysłodawcy – Amerykańskie Stowarzyszenie na rzecz Postępu Muzułmanów oraz Cordoba Initiative – przekonują, że centrum będzie promować tolerancję. Pod koniec maja dostali zgodę na budowę od Zarządu Wspólnoty na Manhattanie, wczoraj korzystne dla nich orzeczenie wydała jednogłośnie Komisja Ochrony Nowojorskich Zabytków Historycznych.
Muzułmańskie stowarzyszenie będzie mogło rozebrać kupioną w zeszłym roku kamienicę z 1858 roku i na jej miejscu zbudować kilkunastopiętrowe centrum, w którym zamierza umieścić nie tylko meczet, ale też teatr, galerię sztuki, przedszkole, siłownię, boisko do koszykówki i basen. Budynek, którego wzniesienie pochłonie ponad 100 mln dolarów, ma być dostępny dla wszystkich.
Część nowojorczyków protestuje jednak przeciw islamskiemu centrum. – Budowa meczetu tak blisko World Trade Center, na ziemi, która jest dla wielu święta, to policzek dla rodzin ofiar – mówił Jim Riches, emerytowany zastępca komendanta Nowojorskiej Straży Pożarnej, którego 29-letni syn zginął 11 września.
– Dla mnie islam to religia nienawiści. Nie chcę iść do Strefy Zero w dziesiątą rocznicę zamachów i zobaczyć dwa tysiące Arabów. Może zaczną wiwatować – dodał Riches w rozmowie z ABC News.
– Absolutnie nie uważamy, by budowa islamskiego centrum kulturalnego była dla nas policzkiem. W pełni popieramy ten pomysł. Popieramy zarówno wolność religii, jedną z podstawowych amerykańskich wartości, jak i promowanie zrozumienia dla odmienności innych kultur – mówi „Rz” Nancy Meyer z zarządu stowarzyszenia September 11th Families for Peaceful Tomorrows.