Powodem niechętnej postawy Litwy wobec polskiej propozycji są obawy, że niekontrolowany ruch bezwizowy zagrozi jej bezpieczeństwu. Litwini boją się, że ich kraj stanie się niekontrolowaną strefą tranzytową między obwodem kaliningradzkim a całą Rosją. Kwestia ta nie od dziś budzi emocje.
[srodtytul]Polska propozycja[/srodtytul]
W ubiegłym tygodniu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i szef MSWiA Jerzy Miller zapowiedzieli wystosowanie wspólnego listu do swoich odpowiedników w krajach Unii Europejskiej. Zawarte w nim argumenty miały przekonać naszych partnerów w Unii do objęcia całego obwodu kaliningradzkiego umową o małym ruchu granicznym (MRG). Obecne unijne regulacje pozwalają na ustanowienie małego ruchu granicznego w pasie 30 km od granicy, lokalnie może być on poszerzony do 50 km, jeśli na przykład wynika to z przebiegu granic jednostek administracyjnych.
Unia Europejska niechętnie zgadza się na poszerzanie strefy MRG. Gdy w polskiej umowie z Ukrainą znalazły się zapisy, zgodnie z którymi pas 50 km był regułą, a 30 km – wyjątkiem, Bruksela zaprotestowała. W efekcie trzeba było renegocjować umowę z Ukrainą.
[srodtytul]Lepiej dla Rosji[/srodtytul]