Kryzys gospodarczy, z którym boryka się wiele państw europejskich, dopadł też królewskie dwory. W wielu monarchiach już rozpoczęło się wielkie oszczędzanie.
W Hiszpanii król Juan Carlos i królowa Zofia nie tylko mniej w tym roku pływali swoim luksusowym jachtem, ale też skrócili wakacje na Majorce i o 5 procent obcięli pensje 140 pracownikom. Teraz okazuje się, że od przyszłego roku znacząco chcą obniżyć budżet dworu. O ile? Pałac królewski nie chce tego ujawnić, gdyż najpierw chce się w tej sprawie zwrócić do parlamentu. Hiszpańskie media podejrzewają, że chodzi o 9 procent.
Jeśli tak się stanie, hiszpański dwór będzie najtańszym w utrzymaniu w całej Europie. Dziś jego budżet wynosi 8,9 mln euro, mniej ma tylko Wielkie Księstwo Luksemburga (8,7 mln). Dla porównania – budżet brytyjskiej rodziny królewskiej to równowartość blisko 50 mln euro.
– Tendencja do cięcia wydatków przez rodziny królewskie jest coraz bardziej widoczna. Jednak głównie w krajach, które mają ogromny deficyt budżetowy. W tej chwili dotyczy to tylko trzech monarchii: Hiszpanii, Belgii i Holandii – mówi „Rz” prof. Herman Matthijs z Wolnego Uniwersytetu w Brukseli, który przygotował raport o wydatkach europejskich monarchów.
W Belgii, która boryka się z deficytem rzędu 20 mld euro, budżet dla rodziny królewskiej (13 mln euro) już w tym roku został zredukowany. Obniżka o 2 procent przez dwa lata nie dotyczy jednak króla Alberta II i królowej Paoli. – Na to nie pozwala konstytucja – mówi prof. Matthijs.