Awigdor Lieberman, lider nacjonalistycznej partii Nasz Dom Izrael, jednej z pięciu tworzących rząd Beniamina Netanjahu, słynie z szokujących opinii. Przemawiając we wtorek na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, powiedział, że nie wierzy w zdolność Palestyńczyków do stworzenia państwa, i wezwał do przeprowadzenia separacji ludności arabskiej i żydowskiej.
– Przewodnią zasadą porozumienia nie powinno być hasło „ziemia za pokój”, lecz raczej wymiana zaludnionych terytoriów. Proszę mi pozwolić wyrazić to jasno: nie mówię o przemieszczaniu populacji, ale raczej o przesunięciu granic, tak aby lepiej odzwierciedlały demograficzne realia – mówił.
Minister po raz pierwszy wyraził taki pogląd na forum międzynarodowym, występując w imieniu państwa izraelskiego. Dotychczas mówił o swoim pomyśle głównie w Izraelu, nie ukrywając, że jego realizacja pociągnęłaby za sobą wysiedlenie z tego państwa ludności arabskiej.
Premier Izraela Beniamin Netanjahu natychmiast oświadczył, że Lieberman wyraził swój prywatny pogląd, a nie stanowisko rządu. „Treść przemówienia ministra spraw zagranicznych w ONZ nie została uzgodniona z premierem” – podkreśliła kancelaria szefa rządu w oś- wiadczeniu.
– Wystąpienie Liebermana to wielki skandal. Wprowadzenie w życie jego propozycji oznaczałoby pogwałcenie izraelskiego prawa, gdyż wymagałoby przesiedlenia pod przymusem tysięcy ludzi – mówi „Rz” dr Mordechaj Kedar, ekspert ds. ludności arabskiej Centrum Studiów Strategicznych Begin-Sadat. – Arabscy obywatele Izraela absolutnie nie chcieliby się przecież stąd wyprowadzać, by zamieszkać w państwie palestyńskim. Krytykują Izrael, ale tak naprawdę cenią sobie bycie w kraju o wysokim poziomie życia i przestrzegającym swobód obywatelskich w stopniu nieporównywalnym z państwami arabskimi – tłumaczy.