Władze ukraińskie oskarżają Danyłyszyna o korupcję. To on miał zadecydować o zakupie paliwa dla Ministerstwa Obrony, na czym resort ten stracił podobno 1,8 miliona hrywien (ok. 650 tys. złotych). Bez przetargu wybrał też firmę przebudowującą kijowskie lotnisko Boryspol za kwotę 450 mln hrywien (162 mln zł.). To kolejny zatrzymany współpracownik byłej premier, a dziś przywódczyni opozycji, Julii Tymoszenko.

Wiosną aresztowany został pierwszy wiceszef firmy Naftohaz Ihor Dydenko, były szef służb celnych Anatolij Makarenko oraz były p.o. ministra obrony Walerij Iwaszczenko. Wszystkim zarzuca się nadużycie stanowiska i korupcję.

Julia Tymoszenko jest przekonana, że sprawa przeciw Danyłyszynowi ma podłoże polityczne. Deputowany Bloku Julii Tymoszenko Serhij Własenko powiedział Radiu Swoboda, że prawnicy BJuT skontaktowali się już z adwokatami byłego ministra. „W razie potrzeby strona czeska otrzyma dowody na to, że to rozgrywki polityczne” – napisała „Ukraińska Prawda”. Przedstawiciele rządzącej Partii Regionów odrzucają oskarżenia. – Gdyby Danyłyszyn uważał, że nie ma żadnego związku z tymi machinacjami, przyjechałby do Ukrainy i złożył zeznania – dowodził deputowany tego ugrupowania Wadym Kolesniczenko.

– Partia Regionów usiłuje znaleźć dowody na to, że rząd Julii Tymoszenko działał nie tylko źle, ale też, że jego członkowie popełniali przestępstwa. Chodzi o obniżenie popularności Bloku Tymoszenko. Ale w konkretnej sprawie Danyłyszyna, zanim będzie wyrok sądu, trudno wydać jakąkolwiek opinię – powiedziała „Rz” Olga Jacenko, kijowska dziennikarka.

Na razie Danyłyszyn, którego zatrzymano, gdy szedł w Pradze do lekarza, może się zwrócić do Czechów o azyl polityczny. Zdaniem BBC jest bardzo prawdopodobne, że to uczyni. Prokuratura ukraińska domaga się jego ekstradycji. Ewentualny wniosek o azyl spowoduje zatrzymanie procedury ekstradycyjnej. Taki wniosek rozpatruje najpierw czeskie MSW, a później sąd. Zapewne więc byłego ministra czeka długi pobyt w praskim areszcie.