Przez powojenne dziesięciolecia w Niemczech panowała opinia, że resort spraw zagranicznych nie był uwikłany w zbrodniczą politykę Adolfa Hitlera. Prawda okazała się inna. Jak wynika z raportu specjalnej grupy historyków, MSZ w czasach Trzeciej Rzeszy wspierało aktywnie reżim hitlerowski, a po wojnie w resorcie zaroiło się od byłych członków NSDAP, a nawet SS. Raport zostanie oficjalnie przedstawiony dzisiaj, ale wiele informacji dotyczących jego treści przeciekło już do mediów.
„Ministerstwo Spraw Zagranicznych było bez wątpienia organizacją przestępczą” – powiedział tygodnikowi „Der Spiegel” historyk Eckart Conze, burząc ostatecznie mit niemieckiej służby dyplomatycznej jako instytucji, która miała działać pod przymusem, nie naruszając przy tym podstawowych zasad moralnych. – Nic z tych rzeczy – twierdzi Conze, który jest współautorem raportu.
[wyimek]Zdaniem autorów publikowanego raportu dyplomacja Trzeciej Rzeszy była współodpowiedzialna za Holokaust [/wyimek]
Udowadnia on, że MSZ było współodpowiedzialne za Holokaust i inne zbrodnie. Co więcej, w chwili utworzenia służby dyplomatycznej RFN w 1951 r. członkami NSDAP było w przeszłości 17 z 25 pracowników Departamentu Kadr, 13 spośród 17 pracowników Departamentu Politycznego oraz 11 z 17 zatrudnionych w Departamencie Prawnym.
Wielu z tych dyplomatów służyło w następnych latach za granicą. W sumie dwie trzecie niemieckich dyplomatów pracowało wcześniej dla Joachima von Ribbentropa, szefa nazistowskiego MSZ, skazanego w Norymberdze na karę śmierci.