Zdaniem Ławrowa zimnowojenny okres w relacjach między Rosją i sojuszem utrzymywał się długo. Listopadowy szczyt NATO może go zakończyć i stać się krokiem do partnerstwa strategicznego. Mówiąc o potencjalnym udziale Moskwy w natowskiej tarczy antyrakietowej, polityk zaznaczył, że „jeśli będzie to równoprawna współpraca, począwszy od wspólnej analizy i oceny ryzyka (...), to jest ona w pełni możliwa”. Konkretne propozycje w tej sprawie ma sojuszowi złożyć prezydent Dmitrij Miedwiediew.
Deklaracje szefa MSZ Rosji to kolejny sygnał z Moskwy w sprawie zaplanowanego na koniec przyszłego tygodnia szczytu NATO w Lizbonie, w którym ma wziąć udział Miedwiediew. Kilka tygodni temu rosyjski prezydent zapewniał, że Rosja stara się odejść od traktowania sojuszu jako bloku wrogiego.
Niejednokrotnie, między innymi podczas niedawnej wizyty w Moskwie szefa NATO Andersa Fogha Rasmussena, dawał do zrozumienia, że bliska jest mu idea wspólnego zwalczania zagrożeń, przed którymi stoją NATO i Rosja. Eksperci zwracają uwagę, że tym razem Moskwa rzeczywiście jest gotowa wystąpić w roli partnera, a szczyt z udziałem Miedwiediewa ma się radykalnie różnić od tego w 2008 roku w Bukareszcie, w którym uczestniczył Władimir Putin. Wówczas z powodu sporu o przyjęcie do NATO Gruzji i Ukrainy dialog zakończył się poważnym zgrzytem.
Później wybuchła wojna w Gruzji i relacje pogorszyły się jeszcze bardziej. Ich poprawa zbiegła się w czasie z pojawieniem się nowego sekretarza generalnego Rasmussena, jednak stanowisko zmieniła też Moskwa. – Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, bo ciągle silne są wpływy zwolenników konfrontacji. Ale Miedwiediew wydaje się widzieć więcej sensu w partnerstwie niż w rywalizacji. Lizbona wiele w tej sprawie wyjaśni – mówi „Rz” rosyjski politolog Aleksander Konowałow.
Według ustaleń gazety „Kommiersant” na szczycie w Lizbonie strony planują podpisanie kilku ważnych dokumentów. Najważniejszy to wspólna ocena zagrożeń, wśród których znajdą się między innymi: terroryzm międzynarodowy, piractwo, czy rozprzestrzenianie broni masowego rażenia. W kwestii wspólnej tarczy antyrakietowej obie strony są dosyć ostrożne. Eksperci oceniają jej szanse sceptycznie. – Rosja nie zdecyduje się na taki krok, ale wspólna tarcza wcale nie jest warunkiem zbliżenia Moskwy i NATO. To raczej samo to, że toczy się na ten temat debata, świadczy o zmianie podejścia. Zamiast „niet” i „niet”, mamy w miarę normalny dialog – mówi zachodni dyplomata.