„Władimir Putin obraża pamięć poległych w drugiej wojnie światowej. Może szef rządu sąsiedniego, bratniego kraju, wypowiadając te słowa, nie zamierzał zadać nam bólu, poniżyć i obrazić Ukrainę?” – napisali ukraińscy weterani w liście otwartym do rosyjskiego premiera. To reakcja na czwartkowe stwierdzenie Putina, które padło podczas jego telewizyjnego dialogu z widzami. Jeden z nich powiedział, że „ZSRR nie wygrałby wojny, gdyby Rosja i Ukraina nie znajdowały się wtedy w jednym państwie”. – Wygralibyśmy. Ponieważ jesteśmy krajem zwycięzców – odparł premier Rosji. Naraził się nie tylko weteranom, którzy przypomnieli, że „Ukraina wysłała na front ponad 6 milionów żołnierzy i oficerów, z których co drugi nie wrócił do domu”.
Krytykują go także komuniści. – Najwyraźniej nie był przygotowany do tego tematu. MSZ w Kijowie powinno przypomnieć mu, że naszą wspólną przeszłość należy szanować – stwierdził deputowany parlamentu komunista Ołeksandr Hołub. Mówił, że wojna została wygrana m.in. dzięki czołgom T-34 produkowanym w ukraińskim Charkowie. Ostrzegł Putina, że w ten sposób wspiera ukraińskich nacjonalistów, uważających, że żołnierze Armii Czerwonej na Ukrainie walczyli za „cudzą ojczyznę”. Stanowczej reakcji władz w Kijowie zażądała opozycja. Nasza Ukraina byłego prezydenta Wiktora Juszczenki szykuje projekt ustawy potępiającej wypowiedź Putina. Głosu w tej sprawie nie zabrali prezydent Wiktor Janukowycz, składający częste wizyty w Moskwie, oraz premier Mykoła Azarow, urodzony w Rosji. Stanowisko ukraińskiego MSZ w piątek wieczorem przedstawił dyrektor departamentu polityki informacyjnej Ołeh Wołoszyn. Mówił, że „w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej w walce z faszyzmem zwyciężyły wszystkie narody ZSRR, wobec czego wszystkie są narodami-zwycięzcami”.
„Ponad 2 tysiące Ukraińców zostało bohaterami ZSRR, z nich 29 osób – dwukrotnie, a Ukrainiec Iwan Kożedub (marszałek sowieckiego lotnictwa – red.) – aż trzykrotnie. Listę można kontynuować” – napisali weterani do Putina. Zdaniem lwowskiego politologa Antina Borkowskiego premier Rosji postawił w bardzo niezręcznej sytuacji Janukowycza i rząd Azarowa. – Putin daje do zrozumienia, że nie jest gotowy nawet do symbolicznych kompromisów. Janukowycz zaś uczynił wiele ustępstw wobec Rosji, nawet gdy zagrażały one jego interesom – mówi „Rz” Borkowski. Zdaniem ukraińskich historyków po wypowiedziach premiera Rosji trzeba będzie zmieniać podręczniki do historii, bo – jak się okazało – „w latach 1941 – 1945 była wojna rosyjsko-niemiecka, a nie ZSRR z III Rzeszą”.