Izrael: polityczne trzęsienie ziemi

Legendarny przywódca lewicowej Partii Pracy opuścił ugrupowanie. Czy w ten sposób uratował prawicowy rząd?

Publikacja: 17.01.2011 20:12

Ehud Barak

Ehud Barak

Foto: AFP

– Partia będzie się nazywać Atzmaut (Niepodległość). Będzie centrowa, syjonistyczna i demokratyczna – ogłosił Ehud Barak, wicepremier i minister obrony. Jego odejście z Partii Pracy, z którą był związany od początku politycznej kariery, wywołało w Izraelu szok. Szczególnie że wraz z Barakiem szeregi ugrupowania opuściło jeszcze czterech z 13 jego posłów.

Wolta Baraka nastąpiła niemal w przededniu wewnętrznego głosowania w Partii Pracy nad opuszczeniem koalicji rządowej. Wicepremier opowiadał się za tym, by pozostać. Większość działaczy była jednak innego zdania. Uważali, że trwanie w koalicji z prawicowym Likudem premiera Beniamina Netanjahu i nacjonalistycznym Naszym Domem Izrael szefa dyplomacji Awigdora Liebermana to zdrada lewicowych ideałów.

Barak, jak pisze izraelska prasa, jednym ruchem przeciął nabrzmiewający wrzód i wyjaśnił sytuację. Jego nowa partia zostanie w koalicji, a Partia Pracy ją opuści. Oznaczać to będzie znaczne osłabienie rządu, ale nadal utrzyma on nikłą większość w Knesecie (66 ze 120 posłów). Gdyby nie ruch Baraka, cała Partia Pracy przeszłaby do opozycji i premier Netanjahu znalazłby się w krytycznej sytuacji.

Szczególnie że do przejęcia władzy już się szykuje centrowa Kadima. – Rząd stracił dziś społeczną legitymizację. Żądamy przyspieszonych wyborów – oświadczyła jej przywódczyni Cipi Liwni. Przy okazji skrytykowała Baraka, który według niej „zrobi wszystko, by zatrzymać stołek, nawet sprzeniewierzy się swojej drodze życiowej i tradycji swego ugrupowania”.

Partia Pracy zawsze gotowa była bowiem na ustępstwa w zamian za porozumienie z Palestyńczykami. Za czasów rządu Netanjahu proces pokojowy znalazł się zaś w impasie. Przywódcy Partii Pracy już zapowiedzieli, że ugrupowanie wróci do lewicowych korzeni. Na początek trzech ministrów partii demonstracyjnie opuściło rząd.

– Ehud Barak to żołnierz. Od dłuższego czasu członkowie jego własnej partii przeszkadzali mu w działaniu. On chciał być ministrem obrony i realizować swoje pomysły, oni kopali pod nim dołki i domagali się wyjścia z koalicji. Postanowił więc zakończyć sprawę po żołniersku. Ostro i zdecydowanie – powiedział „Rz” izraelski politolog Abraham Diskin.

Urodzony w 1942 roku w zamieszkanym przez polskich Żydów kibucu Miszmar Haszaron Barak służył w armii 35 lat, dochodząc do rangi generalskiej. Dowodził legendarnym oddziałem komandosów Sajeret Matkal. Brał udział w brawurowych akcjach. Odbijał pasażerów z uprowadzonych samolotów, wysadzał budynki, a w 1973 roku wziął udział w likwidacji przywódców Organizacji Wyzwolenia Palestyny i grupy terrorystycznej Czarny Wrzesień w Bejrucie. Aby uśpić czujność ochrony, Barak przebrał się za kobietę. Scenę tę uwiecznił później Steven Spielberg w filmie „Monachium”.

Jako polityk kierował kilkoma resortami, a w latach 1999 – 2001 był premierem. – Mama, gdy byłem dzieckiem, opowiadała mi o tym, jak przybyła do Palestyny z pewnego wielkiego, pięknego miasta, w którym znajdowała się wielka opera, a po ulicach jeździły tramwaje. To była Warszawa – wspominał podczas rozmowy z „Rz” w 2009 roku. – W domu mieliśmy luksusowe wydanie „Pana Tadeusza”. Duże, oprawione w skórę. Mama czytała nam po polsku całe księgi.

– Partia będzie się nazywać Atzmaut (Niepodległość). Będzie centrowa, syjonistyczna i demokratyczna – ogłosił Ehud Barak, wicepremier i minister obrony. Jego odejście z Partii Pracy, z którą był związany od początku politycznej kariery, wywołało w Izraelu szok. Szczególnie że wraz z Barakiem szeregi ugrupowania opuściło jeszcze czterech z 13 jego posłów.

Wolta Baraka nastąpiła niemal w przededniu wewnętrznego głosowania w Partii Pracy nad opuszczeniem koalicji rządowej. Wicepremier opowiadał się za tym, by pozostać. Większość działaczy była jednak innego zdania. Uważali, że trwanie w koalicji z prawicowym Likudem premiera Beniamina Netanjahu i nacjonalistycznym Naszym Domem Izrael szefa dyplomacji Awigdora Liebermana to zdrada lewicowych ideałów.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019