Czwartkowy program w telewizji TF1 dotyczył tematów z życia codziennego Francuzów: zatrudnienia, bezrobocia, bezpieczeństwa i edukacji.
Dziewięciu starannie dobranych „zwykłych” obywateli, w tym rolnik, lekarka, aptekarz, stoczniowiec i nauczycielka, mogło zadać szefowi państwa na żywo pytania, na które zobowiązał się szczerze odpowiedzieć. Według uczestników programu na większość odpowiedział jednak wymijająco albo wcale. – Wszyscy odnieśliśmy to samo wrażenie, że nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania – mówił dziennikowi „Le Figaro” stoczniowiec Lionel Dauguet. 56-latek zadał prezydentowi pytanie o reformę emerytur. – Nie odpowiedział – utrzymuje. – Prezydent wybierał sobie pytania, które mu najbardziej odpowiadały.
Przez to nie każdy miał szansę na odpowiedź – uważa lekarka Simone Farjas.
Rolnik Mickael Poillon wyraził nadzieję, że prezydent nie zapomni o nich po zakończeniu programu, tak jak rok temu. Wtedy pytania zadawała m.in. Sophie Poux, właścicielka małego zakładu mleczarskiego w Nojals-et-Clotte na południowym wschodzie Francji. Sarkozy obiecał jej, że po programie ją odwiedzi, by zapoznać się z jej problemami. Poux czeka do dziś. Zamiast Sarkozy’ego odwiedziła ją jego rywalka w wyborach prezydenckich posłanka Partii Socjalistycznej Segolene Royal. – Prezydent powinien spełniać obietnice – podkreślał Mickael Poillon.
Inni uczestnicy programu byli zadowoleni. – Nie oczekuję, by prezydent wszystko wiedział. Otrzymałem odpowiedź na pytania – powiedział 80-letni emeryt Ted Slowik.