Zdaniem Hanny Vilkka, autorki książki „Molestowanie seksualne", eksperci bagatelizują problem wykorzystywania chłopców. Dlatego takie przypadki znacznie rzadziej wychodzą na światło dzienne niż molestowanie dziewczynek.
Fińska badaczka stwierdza, że źródeł tego zjawiska należy szukać w kulturze. Według niej chłopcy nie traktują propozycji natury seksualnej jako molestowania. – Jeżeli chłopiec czy mężczyzna potraktuje to jako naruszenie jego integralności, poczuje się nieswojo i nie opowie otwarcie o swoim przeżyciu – mówi.
Tezę socjolog potwierdza organizacja społeczna Väestöliitto. Z jej badań wynika, że 25 procent dziewczynek i 20 procent chłopców otrzymało intymne propozycje w ósmej klasie szkoły podstawowej.
Zdaniem związku Väestöliitto, jeżeli chłopiec został seksualnie wykorzystany przez kobietę, wiele osób jest skłonnych potraktować to nie jako przestępstwo, tylko jako „lekcję seksu". Natomiast jeżeli molestowania seksualnego dopuścił się wobec chłopca mężczyzna, obawa ofiary przed uznaniem jej za homoseksualistę spowoduje, że nawet nie będzie szukała pomocy.
W ubiegłym roku szwedzka policja zatrzymała 21 kobiet i dwóch mężczyzn zamieszanych w aferę z pornografią dziecięcą. Policja skonfiskowała 30 komputerów, w których znalazła zdjęcia i filmy pornograficzne z dziećmi. Prokurator nie wyklucza, że podejrzani sami produkowali te materiały. Zatrzymane kobiety miały od 37 do 60 lat, kilka z nich miało mężów i dzieci.