Zabrali jej dzieci, bo ma raka

37-letnia Amerykanka walczy już nie tylko z chorobą, ale i z sądem, który pozbawił ją opieki nad dziećmi.

Publikacja: 16.05.2011 20:50

Symbolem kampanii walki z rakiem piersi była m.in. warszawska syrenka

Symbolem kampanii walki z rakiem piersi była m.in. warszawska syrenka

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Gdy sędzia Nancy Gordon ogłaszała wyrok, Alaina Giordano z Durham w Karolinie Północnej nie mogła uwierzyć własnym uszom. 15 czerwca 11-letnia Sofia i 5-letni Bud mają przeprowadzić się do Chicago, gdzie mieszka jej były mąż.

Dla kobiety, która od grudnia 2007 r. walczy z rakiem piersi, wyrok był niezwykle okrutny. Chicago jest bowiem oddalone o niemal 1400 kilometrów, nie będzie więc mogła często odwiedzać dzieci. Przeprowadzka oznaczałaby z kolei przerwanie terapii w miejscowym szpitalu, co mogłoby doprowadzić do szybkiej śmierci kobiety. Nie mówiąc o tym, że pozbawiona dzieci matka może stracić motywację do walki z rakiem. – To dzięki nim jestem silna – tłumaczy.

Sędzia argumentowała jednak, że nie wiadomo, jak rozwinie się choroba i czy chora będzie w stanie zapewnić dzieciom bezpieczeństwo oraz środki utrzymania. Powołując się na opinię psychologów, sędzia Nancy Gordon podkreślała też, że „dzieci, które mają rodzica chorego na raka, potrzebują więcej kontaktu z rodzicem zdrowym".

– To niebezpieczny wyrok dla mnie i moich dzieci, ale także dla ludzi na całym świecie, którzy chorują na raka – przekonuje Alaina Giordano. Od kilku tygodni zbiera pieniądze na adwokata, który pomoże jej odzyskać dzieci.

Ken Snyder, były mąż kobiety, tłumaczył przed sądem, że Alaina jest tak chora (ma przerzuty), że lekarze nie potrafią nawet określić, ile jeszcze zostało jej życia. On zaś jest nie tylko zdrowy, ale w przeciwieństwie do swojej byłej bezrobotnej żony ma stałą pracę. W wywiadzie dla telewizji NBC Alaina Giordano przekonywała z kolei, że mąż jest tak bardzo zajęty karierą zawodową, że będzie najwyżej „weekendowym ojcem". Podkreślała, że nikt nie wie, kiedy umrze. „Snyder na przykład może jutro wpaść pod autobus i dzieci zostaną bez opieki w Chicago" – napisała w blogu. Prosiła, by były mąż przeprowadził się z powrotem do Karoliny Północnej.

Profil na Facebooku

, który wspiera jej walkę, poparło 18 tys. osób. Petycję do gubernatora zatytułowaną „Nie pozwól, by sędzia zabrał dzieci Alainy Giordano tylko dlatego, że ma raka" podpisało w Internecie ponad 75 tys. osób.

—Jacek Przybylski z Waszyngtonu

Gdy sędzia Nancy Gordon ogłaszała wyrok, Alaina Giordano z Durham w Karolinie Północnej nie mogła uwierzyć własnym uszom. 15 czerwca 11-letnia Sofia i 5-letni Bud mają przeprowadzić się do Chicago, gdzie mieszka jej były mąż.

Dla kobiety, która od grudnia 2007 r. walczy z rakiem piersi, wyrok był niezwykle okrutny. Chicago jest bowiem oddalone o niemal 1400 kilometrów, nie będzie więc mogła często odwiedzać dzieci. Przeprowadzka oznaczałaby z kolei przerwanie terapii w miejscowym szpitalu, co mogłoby doprowadzić do szybkiej śmierci kobiety. Nie mówiąc o tym, że pozbawiona dzieci matka może stracić motywację do walki z rakiem. – To dzięki nim jestem silna – tłumaczy.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021