Korespondencja z Rzymu
Burmistrz powołał radę mędrców, która podejmie decyzję w sprawie pomnika. Na czele komisji stanął administrator dóbr kultury Rzymu Umberto Broccoli, a weszli do niej sekretarz Papieskiej Komisji ds. Dóbr Kultury Kościoła Francesco Buranelli oraz dyrektorzy szkoły architektury i konserwacji zabytków oraz galerii sztuki współczesnej.
Odsłonięty 18 maja pomnik autorstwa włoskiego rzeźbiarza Oliviera Rainaldiego spotkał się z miażdżącą krytyką mediów, autorytetów i rzymian w licznych sondażach. Watykański dziennik „L'Osservatore Romano" nazwał dzieło „budką strażniczą", a „Il Giornale" – „otwartym wigwamem". Inne media kpiły, że to dziurawy dzwon zwieńczony być może głową Jana XXIII albo Mussoliniego, ale na pewno nie Jana Pawła II.
Alemanno, który podczas ceremonii odsłonięcia pomnika, podobnie jak wikariusz Rzymu kardynał Agostino Vallini, nazwał dzieło „wspaniałym", tłumaczył potem, że Watykan zaakceptował projekt. Okazało się jednak, że Watykan pozytywnie ocenił przesłany szkic Rainaldiego dalece różniący się od tego, co stanęło na placu przed dworcem Termini. Rzeczywiście, na szkicu, który w piątek opublikował „Corriere della Sera", Jan Paweł II jest do siebie podobny, a szata pięknie udrapowana. Jak szydzą włoskie media, artysta świetnie poradził sobie z cierpliwym papierem, ale z brązem miał duże kłopoty, więc musiał pójść na bardzo daleko idące skróty.
Nieudany monument zapewne zniknie. Nowy powstanie, jeżeli znajdzie się sponsor