W orzeczeniu sędziowie uzasadniali, że flaga ZSRR nie należy do ukraińskiej symboliki państwowej. Jednocześnie zwrócili się do parlamentu, by szczegółowo określił zasady wykorzystywania symboli państwowych.
Ustawę o wywieszaniu 9 maja flagi ZSRR obok żółto-niebieskiej flagi Ukrainy Rada Najwyższa poparła 21 kwietnia. Prezydent Wiktor Janukowycz podpisał ją 20 maja. Mimo że przepisy jeszcze nie weszły w życie, w wielu miastach kraju w Dniu Zwycięstwa ZSRR nad III Rzeszą zawisły kopie sztandaru, który znalazł się w 1945 r. nad berlińskim Reichstagiem. W odpowiedzi na orzeczenie Sądu Konstytucyjnego komuniści zagrozili wyjściem z koalicji, którą tworzą z Partią Regionów Janukowycza.
Radni obwodu ługańskiego, graniczącego z Rosją, postanowili w piątek, że flagi ZSRR wrócą na ulice Ługańska i zostaną tam do 22 czerwca – 70. rocznicy ataku Niemiec na Związek Radziecki.
Zakaz wywieszania flag ZSRR ucieszył natomiast mieszkańców zachodniej Ukrainy, którzy bojkotowali kontrowersyjne przepisy.
– Prorosyjska Partia Regionów, wspierana przez komunistów, jest w stanie wpływać na każdy sąd. Postanowienie Sądu Konstytucyjnego oznacza, że władza ugięła się pod presją oburzonego społeczeństwa. Nie wiem, na ile intencje rządzących są szczere, ale mimo wszystko się cieszę – mówi „Rz" Łewko Łukianenko, w czasach sowieckich znany dysydent.