W niedzielę ukaże się po raz ostatni. Chodzi o skandal z włamaniami do telefonów komórkowych – między innymi zamordowanej dziewięć lat temu trzynastolatki Milly Dowler, oraz rodzin ofiar zamachów terrorystycznych z 2005 r., kiedy to bomby w londyńskim metrze i autobusie zabiły 56 osób.
Dymisje i areszt
Gazeta miała narastające kłopoty już od kilku lat, a sposób, w jaki zdobywała informacje, może posłużyć za kanwę powieści sensacyjnej lub filmu. Okazuje się bowiem, że włamywanie się do cudzych komórek było typową metodą działania dziennikarzy tabloidu. Przejmowano przede wszystkim pocztę głosową, prawdopodobnie także esemesy. Gazeta przekupywała też policjantów.
Zostaliśmy poświęceni, by inni mogli uratować swoje kariery – dowodzi jeden z dziennikarzy
Właśnie pod zarzutem włamania się do telefonów komórkowych rodziny królewskiej w 2006 r. aresztowany został dziennikarz Clive Goodman. Trafił on na cztery miesiące do więzienia za przechwytywanie poczty głosowej, między innymi księcia Williama. Rezygnację złożył wtedy szef „News of the World" Andrew Coulson, który wkrótce potem został dyrektorem ds. komunikacji Partii Konserwatywnej, a potem rzecznikiem Davida Camerona jako premiera.
Na początku 2011 r. podał się do dymisji, gdy pojawiły się informacje o jego udziale w podsłuchiwaniu telefonów.