Bourgi powiedział, że w latach 1995 – 2005 osobiście przewoził w teczkach pieniądze z Afryki dla francuskiego prezydenta i premiera. Według niego przywódcy m.in. Senegalu, Wybrzeża Kości Słoniowej i Gabonu przekazali 10 mln dolarów na kampanię wyborczą Chiraca w 2002 r.
De Villepin i Chirac zaprzeczyli wczoraj tym oskarżeniom. Adwokat Jean Veil zapowiedział, że były prezydent oskarży Bourgiego o zniesławienie.
W Paryżu toczy się obecnie proces, w którym 78-letni Chirac oskarżony jest o korupcję w czasach, gdy był merem stolicy Francji. Również de Villepin ma proces. Zarzuca się mu inspirowanie kampanii fałszywych oskarżeń pod adresem jego rywala w walce o przywództwo na prawicy – obecnego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.
Bourgi przyznał w wywiadzie dla telewizji Europe-1, że nie ma dowodów na swoje oskarżenia. – Wszystko było płacone w gotówce, bez dokumentów – tłumaczył. Były doradca Chiraca Michel de Bonnecorse powiedział tymczasem, że z afrykańskich pieniędzy korzystał również obecny prezydent. – Otoczenie Sarkozy'ego też dostało kawałek tortu – zaznaczył.