Szefowie dyplomacji UE nałożyli sankcje na 180 firm i kilkudziesięciu przedstawicieli reżimu podejrzewanego o próbę wyprodukowania bomby jądrowej. To reakcja na ostatni raport Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, z którego wynika, że irański wojskowy program nuklearny rozwija się szybciej, niż sądzono.
Wielka Brytania próbuje przekonać unijnych sojuszników do finansowej izolacji reżimu. Londyn dał przykład, całkowicie zrywając współpracę z irańskimi bankami. Irańczycy odpowiedzieli we wtorek szturmem rozwścieczonych tłumów na brytyjską ambasadę w Teheranie. – Dwóch naszych pracowników znalazło schronienie w polskiej ambasadzie. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni – mówi „Rz" brytyjski dyplomata.
W środę brytyjski szef dyplomacji William Hague wymienił Polskę wśród krajów, którym należą się specjalne podziękowania za wsparcie udzielone po ataku. Ale jeszcze niedawno Londyn krzywo patrzył na współpracę Polski z Iranem, m.in. na wrześniową wizytę irańskiego wiceministra spraw zagranicznych w Warszawie. W Iranie nie omieszkano jej nagłośnić na dowód, że reżim nie jest izolowany i zacieśnia współpracę polityczną, gospodarczą i kulturalną z Polską.
Tymczasem reżim ajatollahów zachowuje się coraz agresywniej. Kilka dni temu zapowiedział, że może zaatakować elementy tarczy antyrakietowej NATO w Turcji. Niemiecka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przygotowywania przez Teheran zamachów na amerykańskie bazy w Niemczech.
UE nie wyklucza dalszych sankcji. Wśród nich jest embargo na import irańskiej ropy. Czy Polska by je poparła? „W polityce sankcyjnej Polska kieruje się nakazem solidarnego działania w obronie wspólnych wartości" – odpowiada MSZ.