– Lyon z policją dochodzi w dolinie Susy w Piemoncie, gdzie rozpoczęto budowę. Demonstranci blokują autostrady, drogi i dworce kolejowe. Zaatakowali dziennikarzy kilku stacji telewizyjnych i reporterów „Corriere della Sera", niszcząc im samochody i sprzęt.
Mieszkańców wspierają anarchiści, ekolodzy i radykalna lewica. W poniedziałek jeden z demonstrantów wdrapał się na słup wysokiego napięcia, został porażony prądem i spadł, odnosząc ciężkie obrażenia. Protestujący o wypadek obwinili policję, co dało asumpt do trwających nadal protestów anarchistów w całych Włoszech. W piątek zablokowali stacje kolejowe w Turynie, Mediolanie, Genui i Ankonie, a także drogi i obwodnice na terenie całych Włoch – od Triestu po Palermo.
Premier Mario Monti w związku z tym zwołał w piątek nadzwyczajne posiedzenie gabinetu, ale zapewnił, że rząd się nie ugnie i budowa będzie kontynuowana.
W 2001 roku rządy Francji i Włoch podpisały umowę o zbudowaniu linii szybkiej kolei (włoski skrót TAV) Turyn-Lyon, która stała się częścią unijnego „Korytarza 5" mającego połączyć Kijów z Lizboną. Inwestycja ma kosztować 15 mld euro, z czego 2,5 mld pokryje Unia Europejska. Prace mają zostać zakończone w 2023 roku.
We Włoszech protesty rozpoczęły się w 2004 roku. Najpierw przeciwnicy twierdzili, że w skałach, w których ma być drążony tunel, znajdują się uran i azbest, co miało grozić okolicznej ludności pandemią chorób nowotworowych. Gdy okazało się, że to nieprawda, padły argumenty o zagrożeniu ekologicznym, choć do żadnej katastrofy nie doszło, gdy w tych samych skałach drążono identyczne tunele dla ruchu samochodów.