„Różowe Pantery" atakują

Rzymska policja schwytała jednego z szefów słynnego serbskiego gangu „Różowych Panter", który dokonał blisko 150 napadów na sklepy jubilerskie na całym świecie. Łupy szacuje się na pół miliarda dolarów

Publikacja: 10.03.2012 00:01

„Różowe Pantery" atakują

Foto: Fotorzepa, Filip Frydrykiewicz F.F. Filip Frydrykiewicz

Korespondencja z Rzymu

1 lutego w samo południe dwóch elegancko ubranych mężczyzn w ciemnych okularach weszło do słynnego sklepu jubilerskiego „Roberto Coin" w Rzymie przy via del Corso koło Placu Hiszpańskiego. Mówili biegle po angielsku, ale między sobą porozumiewali się innym językiem. Grożąc pistoletem zakuli ekspedientki w kajdanki, które przynieśli ze sobą, opróżnili wystawę, gabloty i sejf. Zbiegli na skuterze z łupem o wartości 1,5 mln euro i twardym dyskiem komputera rejestrującego zapis kamer systemu bezpieczeństwa.

Rabusie na skuterze jadąc pod prąd tylko dzięki karkołomnemu manewrowi nie zderzyli się z taksówką. Wypadł im wtedy jeden z woreczków z łupem. Co więcej, jeden z rabusiów zostawił odcisk palca na innym woreczku, który przynieśli ze sobą, ale nieopatrznie w zamieszaniu porzucili w sklepie. Trzeci z rabusów stojący na czatach odjechał białą toyotą, ale jak wykazała analiza zapisu kamer przemysłowych, zatrzymał się nieopodal i kupił damską torebkę. W ten sposób policja wpadła na ślad 61-letniego Serba z Czarnogóry Mitara Marianovicia i aresztowała go w mieszkaniu na peryferiach Rzymu.

Rzymska policja jest pewna, że Marianović to jeden z ważniejszych „mózgów" gangu, który Interpol nawiązując do serii słynnych komedii kryminalnych z Peterem Sellersem nazwał „Różowe Pantery" i ściga od kilkunastu lat. Zdaniem Interpolu gang powstał po rozpadzie Jugosławii, a stworzyli go agenci i agentki jugosłowiańskich służb specjalnych pochodzący z Serbii i Czarnogóry, ze przyczyn zawodowych umiejący się świetnie zorganizować, maskować, fałszować dokumenty i posługiwać bronią. Władają również biegle językami obcymi.

Jak szacują fachowcy Interpolu, gang liczy około 200 świetnie wyszkolonych członków, którzy dokonali blisko 150 spektakularnych napadów na całym świecie. W sumie łupem rabusi padły precjoza o wartości pół miliarda dolarów. Gang cieszy się wielkim uznaniem świata przestępczego jak i podziwem kryminologów za brawurę, skuteczność i niekonwencjonalny, bezkrwawy modus operandi.

W 1993 r. skradli w centrum Londynu (Mayfair) diamenty o wartości pół miliona funtów i ukryli je jak w filmie „Powrót Różowej Pantery" z 1963 r. w słoiku z kremem do twarzy. Tuż przed napadem na sklep jubilerski w Biarritz pomalowali stojącą naprzeciw ławeczkę przyczepiając napis „świeżo malowane", by nikomu nie przyszło do głowy tam usiąść i zostać przypadkowym świadkiem rabunku. W 2005 r. w Saint-Tropez obrabowali jubilera ubrani w krótkie spodnie i fantazyjne hawajskie koszule, by następnie uciec superszybką łodzią motorową.

Trzy lata później w Dubaju staranowali wystawę sklepu jubilerskiego słynnej firmy Graff dwoma limuzynami kradnąc biżuterię i zegarki o wartości 12 mln dolarów. Tego samego roku cztery przebrane za kobiety „Różowe Pantery " obrabowały sklep jubilerski „Harry Winston" w Paryżu, wynosząc łup szacowany aż na 100 mln dolarów.

Często rabują nie kryjąc twarzy, co jak podejrzewa policja, świadczy o tym, że świetnie znają się na charakteryzacji.

Leonardo Di Caprio postanowił wyprodukować i nakręcić o tym wszystkim film - z sobą w roli głównej.

„Różowe Pantery" mają również na swoim koncie rabunki w Japonii, Niemczech, Luksemburgu, Hiszpanii i Monte Carlo. W Luksemburgu zanotowali dotkliwą wpadkę. Francuska policja trzy lata temu schwytała przed słynnym kasynem trzech gangsterów w porsche szykujących się do napadu. Wśród nich samego bossa Dragana Mikicia, który cztery lata wcześniej zbiegł z francuskiego więzienia po drabinie, gdy wspólnicy z zewnątrz ostrzeliwali z karabinów maszynowych wieżyczki strażnicze. Co więcej, dwa lata temu w Rzymie wpadł następca Mikicia, pochodzący z Czarnogóry Radovan Jelusić, bo nie potrafił odmówić sobie odwiedzin u śledzonej od dłuższego czasu włoskiej ukochanej.

Dotychczas aresztowano blisko 50 członków gangu, w tym kilka kobiet.

Korespondencja z Rzymu

1 lutego w samo południe dwóch elegancko ubranych mężczyzn w ciemnych okularach weszło do słynnego sklepu jubilerskiego „Roberto Coin" w Rzymie przy via del Corso koło Placu Hiszpańskiego. Mówili biegle po angielsku, ale między sobą porozumiewali się innym językiem. Grożąc pistoletem zakuli ekspedientki w kajdanki, które przynieśli ze sobą, opróżnili wystawę, gabloty i sejf. Zbiegli na skuterze z łupem o wartości 1,5 mln euro i twardym dyskiem komputera rejestrującego zapis kamer systemu bezpieczeństwa.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022