Nie wiadomo, czy córka pastora Angela Merkel będzie nadal kanclerzem, gdy za pięć lat Niemcy świętować będą 500-lecie reformacji. Nie wiadomo także, czy wędrowny kaznodzieja – jak sam nazwał się pastor Joachim Gauck, który niedługo zostanie prezydentem – będzie nadal sprawował najwyższy urząd w państwie.
Nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż już teraz kończy się epoka politycznego panowania katolicyzmu w Niemczech. I to nie tylko z powodu objęcia najważniejszych stanowisk przez protestantów. – Mamy do czynienia z końcem tzw. epoki reńskiego katolicyzmu. Epoki Konrada Adenauera, która wyznaczała linię polityczną RFN w pierwszych dziesięcioleciach po wojnie – mówi „Rz" prof. Gerd Langguth, politolog.
Pożegnanie z katolicyzmem w niemieckiej polityce jest widoczne gołym okiem. Nie ma już krzyży w szkołach, nie ma nauki religii w niektórych landach, brak sprzeciwu wobec zrównania związków homoseksualnych z małżeństwem. I coraz mniej jest polityków katolickich na najwyższych szczeblach władzy.
Zmiany w CDU
Dopiero co odszedł w niesławie prezydent Christian Wulff, katolik podkreślający znaczenie religii w życiu społecznym. Protestanci zdobywają zdecydowaną przewagę w CDU. Eksponowane stanowisko państwowe zajmuje jedynie katolik Norbert Lammert, szef Bundestagu. Przewodniczącą ugrupowania jest Angela Merkel – protestantka. Tego wyznania jest także sekretarz generalny oraz szef frakcji CDU w parlamencie. Dzieje się to, choć protestanci stanowią nadal mniejszość wśród szeregowych członków CDU.
Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że po okresie niepodzielnego panowania w RFN polityków katolickich przyszedł czas na protestantów, nie tylko z byłej NRD, z której wywodzą się Merkel i Gauck. Oprócz pastora Gaucka poważnie brano pod uwagę kandydaturę na prezydenta biskupa Wolfganga Hubera, obecnego szefa niemieckiego Kościoła ewangelickiego, a także kandydaturę Margot Kässmann, poprzedniczki Hubera.
– Protestantyzm jest bliższy oczekiwaniom współczesnych obywateli. Katolicyzm podkreśla rolę Kościoła, protestantyzm zajmuje się konkretnym człowiekiem – zwraca uwagę Gerd Langguth. Ale jak wynika ze statystyk, Niemcy występują częściej z Kościoła ewangelickiego niż z katolickiego. Z wyjątkiem być może ostatniego okresu, gdy obywatele opuszczali masowo ten ostatni w następstwie serii skandali związanych z molestowaniem seksualnym nieletnich przez księży.
– Niemiecki Kościół katolicki przeżywa okres słabości. Nie ma silnych powiązań z Watykanem, mimo że papież jest Niemcem i jest wewnętrznie podzielony – tłumaczy „Rz" Ludwig Ring Eifel, redaktor naczelny niemieckiej Katolickiej Agencji Informacyjnej (KNA). Jego zdaniem w takiej sytuacji umacnia się politycznie grupa polityków o protestanckich korzeniach, pochodzących z byłej NRD. W kraju reformacji oba Kościoły mają po około 25 mln wyznawców.
Religia i polityka
Partie chadeckie, CDU oraz bawarska CSU są nadal atrakcyjne dla wyborców katolickich, z których wielu nie wyobraża sobie oddania głosu na inne ugrupowania, które już bardzo wyraźnie zmierzają w kierunku etyki protestanckiej. Tak jest coraz częściej z SPD. Także z Zielonymi. Neutralność religijną zachowują liberałowie, podczas gdy postkomunistyczna Lewica jest wyraźnie antykościelna.