To premier proniemieckiego rządu Litwy z 1941 roku, którego prochy miały zostać z honorami sprowadzone dzisiaj do kraju.

W specjalnym liście wysłanym do Sejmu w Wilnie rektor Zigmas Lydeka i prorektor Auks? Balčytien? napisali, że w ten sposób „ratują honor" uczelni. Ich zdaniem uniwersytet nie jest miejscem na polityczne upamiętnienia. Powinny się one odbyć właśnie w parlamencie.

– To znakomita wiadomość. Podobna impreza byłaby hańbą – powiedział litewski europoseł Leonidas Donskis, który zwalczał pomysł zorganizowania konferencji.

Pozostałe uroczystości związane ze sprowadzeniem zwłok Ambrazevičiusa odbędą się zgodnie z planem. Wywołuje to protesty środowisk żydowskich w samej Litwie, ale również w Izraelu. Żydzi przypominają bowiem, że polityk jest współodpowiedzialny za Holokaust na Litwie. Za czasów jego krótkich rządów (23 czerwca – 5 sierpnia 1941) litewskie bojówki zamordowały bowiem wielu obywateli pochodzenia żydowskiego.

Ambrazevičius miał na to przymykać oko, a sam wydawał antysemickie dekrety. Jego zwolennicy uważają jednak, że był to mąż stanu, który opierając się na Niemcach, próbował odtworzyć niepodległą Litwę. Gdy Rzesza odrzuciła jego starania, przeszedł do podziemia. Zmarł na emigracji w Stanach Zjednoczonych w 1974 roku.