Miliarder z Rosji kontra Saakaszwili

Oligarcha Bidzina Iwaniszwili rzucił wyzwanie prezydentowi Micheilowi Saakaszwilemu. Na razie skutecznie

Publikacja: 29.05.2012 01:53

Bidzina Iwaniszwili (w środku) przyciągnął na niedzielną demonstrację dziesiątki tysięcy Gruzinów

Bidzina Iwaniszwili (w środku) przyciągnął na niedzielną demonstrację dziesiątki tysięcy Gruzinów

Foto: AFP

Gruzińskie Marzenie – tak nazywa się ugrupowanie Iwaniszwilego – jeszcze niedawno wydawało się jakąś efemerydą. Teraz okazuje się, że potrafi zmobilizować ogromne rzesze ludzi.

– Na pewno wygramy – wołał Iwaniszwili w niedzielę do kilkudziesięciu tysięcy swoich zwolenników. I wyjaśnił, czemu postanowił zająć się polityką.

– Osobisty dobrobyt nie przyniesie ci szczęścia, jeśli twój naród jest nieszczęśliwy, jeśli ponad pół miliona ludzi żyje poniżej granicy ubóstwa, gdy większość społeczeństwa duszona jest przez długi bankowe, gdy terytorium twojego państwa jest okupowane – powiedział.

Majątek Iwaniszwilego jest oceniany na 5,5 miliardów dolarów.  Fortunę zbudował na prywatyzacji rosyjskich przedsiębiorstw i – jak twierdzą jego przeciwnicy – po dojściu do władzy będzie w Gruzji bronił interesów rosyjskich. Eksperci w Tbilisi obawiają się, że gdyby doszedł do władzy, to jego rządy zahamowałyby rozwój Gruzji zajmującej w światowych rankingach wolności gospodarczej wysokie miejsca.

– Wokół każdego oligarchy, chcącego zaistnieć w polityce, jest wielu rewanżystów. Możemy mieć do czynienia z nowym podziałem własności w naszym kraju. To stwarza zagrożenie dla rynku. Zdobycie władzy przez Iwaniszwilego może też zagrażać kursowi na zbliżenie z Europą, który obrała Gruzja, a także rezygnację z integracji z Unią Europejską – mówił gruziński publicysta Dmitrij Awaliani.

Iwaniszwili odrzuca takie zarzuty. – Zaczynamy walkę o to, żeby umocnić wolność dla biznesu wspierającą wytwórczość; stworzyć gwarancje nietykalności dla własności prywatnej i ochrony socjalnej pracy, co wspomoże w przezwyciężeniu bezrobocia i stworzeniu miejsc pracy – mówił. Wśród najważniejszych punktów programowych znalazły się: walka o sprawiedliwy sąd i oczyszczenie sądownictwa z wpływów politycznych, wejście Gruzji do UE i NATO, stworzenie pakietu socjalnego dla ludności, rozwijanie wsi. Iwaniszwili podkreśla przy tym, że „największym przyjacielem" Gruzji jest Ameryka.

Pytanie, czy oligarcha zdoła przekonać do siebie Gruzinów. Rektor Uniwersytetu w Tbilisi Gigi Tewzadze twierdzi, że nie jest on na tyle popularny, by mógł zagrozić pozycji Saakaszwilego.  – Gruzińskie Marzenie wejdzie do parlamentu, ale nie będzie mieć większości. Według ostatnich sondaży poparcie dla niej oscyluje w granicach 15 – 20 procent. Iwaniszwili reprezentuje nastroje prorosyjskie, rewanżystowskie i nostalgiczne. Stawiają na niego ludzie niezadowoleni zarówno z polityki Saakaszwilego, jak i ci pamiętający czasy sowieckie i tęskniący za Rosją – mówi „Rz" prof. Tewzadze.

Rosyjskie portale pisały, że na Iwaniszwilego stawia nie tylko Kreml, ale także władze w Waszyngtonie, rozczarowane polityką Saakaszwilego i „rozpętanym przez niego konfliktem zbrojnym z Rosją w sierpniu 2008 roku". Eksperci w Tbilisi podważają te tezy.

– USA koncentrują wysiłki na ograniczeniu monopolu rządzącego Zjednoczonego Ruchu Narodowego Saakaszwilego. Ale jaką pozycję zajmie Zachód wobec Gruzji, pokażą dalsze procesy polityczne zachodzące w naszym kraju – dowodził gruziński politolog Ramaz Sakwarelidze.

Ale Iwaniszwili już raz wygrał. Ponieważ ma obywatelstwo francuskie, został pozbawiony gruzińskiego, a więc i prawa kandydowania na urzędy państwowe. Ale niedawno parlament uchwalił ustawę wyraźnie stworzoną dla niego – obywatel UE mieszkający w Gruzji od pięciu lat może zostać deputowanym, a nawet prezydentem.

Lider Gruzińskiego Marzenia wyzbył się większości swych rosyjskich aktywów i zamierza inwestować w Gruzji. A część pieniędzy na pewno przeznaczy na kampanię wyborczą.

Nie wiadomo, czy Saakaszwili ze swymi kosztownymi pomysłami, jak np. kosztująca 2 proc. budżetu państwa budowa nowej siedziby parlamentu w Kutaisi, a więc  z dala od Tbilisi, zdoła go powstrzymać. Na razie Saakaszwili zapewnia, że październikowe wybory parlamentarne będą „najuczciwsze, najbardziej wolne i o najwyższym poziomie demokracji".

Gruzińskie Marzenie – tak nazywa się ugrupowanie Iwaniszwilego – jeszcze niedawno wydawało się jakąś efemerydą. Teraz okazuje się, że potrafi zmobilizować ogromne rzesze ludzi.

– Na pewno wygramy – wołał Iwaniszwili w niedzielę do kilkudziesięciu tysięcy swoich zwolenników. I wyjaśnił, czemu postanowił zająć się polityką.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017