To na razie propozycja zgłoszona przez Ministerstwo Łączności, ale zapewne wejdzie w życie. Obrońcy praw człowieka alarmują, że jest to akcja wymierzona w opozycję. Bohaterem innej akcji został jeden z czołowych opozycjonistów Aleksiej Nawalny. Został członkiem władz państwowego Aerofłotu.
Stosowny artykuł kodeksu karnego, zabraniający „wytwarzania i rozprzestrzeniania materiałów ekstremistycznych", zostałby uzupełniony zakazem umieszczania „w sieci Internet hiperłączy do takich materiałów". Niezastosowanie się do zakazu groziłoby grzywną. A opublikowanie na stronie internetowej gazety łącza do strony uznanej za ekstremistyczną groziłoby zawieszeniem prawa do jej wydawania.
Na oficjalnej liście materiałów ekstremistycznych jest obecnie 1256 pozycji. Wśród nich niemiecki film z 1940 r. „Der Ewige Jude" („Wieczny Żyd", skrajnie antysemicki), książka „Polityczna koncepcja Hizb ut Tahrir" (organizacja islamistyczna, uznana w Rosji za ekstremistyczną), młodzieżowy magazyn rockowy „Żelazny Marsz" (propagujący heavy metal) i przemowa o. Wasilija Nowikowa „Prawosławie albo śmierć" (hasło radykalnych prawosławnych).
– Władze chcą ograniczyć możliwość działań opozycji, stąd rosnąca lista zakazanych, rzekomo ekstremistycznych publikacji – powiedział „Rz" Lew Ponomariow, działacz Ruchu na rzecz Praw Człowieka. Jego zdaniem można się spodziewać kolejnych procesów przeciw opozycjonistom. – Trwa proces nacjonalbolszewików, to sprawa zupełnie wyssana z palca. Będą kolejne pokazowe procesy – dodał.
Radę ds. Praw Człowieka przy rosyjskim prezydencie opuściły wczoraj kolejne osoby – dyrektor Instytutu Praw Człowieka Walentyn Gefter i szef organizacji Kontrola Obywatelska Borys Pustyncew.