Sytuacja w Syrii wciąż wydaje się daleka od ostatecznego rozstrzygnięcia. W ciągu ostatnich kilkunastu godzin najwięcej starć zbrojnych odnotowano w Damaszku i Aleppo. Nic nie zapowiada osłabienia konfliktu.
Tymczasem całkowitym fiaskiem zakończyły się próby mediacji podejmowane przez specjalnego wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana w celu zakończenia rozlewu krwi w Syrii. W czwartek Annan zapowiedział, że z końcem sierpnia zamierza ostatecznie zakończyć swoją misję, która w obecnej sytuacji utraciła sens.
Na podstawie informacji docierających z Aleppo można wywnioskować, że trwają tam przygotowania do rozstrzygającego starcia. Rebelianci kontrolują około połowy miasta, a siły rządowe przygotowują się do zmasowanego ataku.
Świadczyć o tym może ściąganie nowych oddziałów (w tym Gwardii Republikańskiej, cieszącej się złą sławą siepaczy reżimu) i wyłączenie połączeń telefonicznych w mieście, podobnie jak się stało przed rozpoczęciem ofensywy na Homs. Pozycje powstańców są ostrzeliwane z powietrza i z dział.
W Aleppo powstańcy wydają się jednak lepiej przygotowani do skutecznego stawiania oporu niż obrońcy Homs. Obserwatorzy ONZ potwierdzają, że powstańcy dysponują pewną ilością ciężkiego uzbrojenia, w tym nawet czołgami. Kilka z nich zdobyli w walce, kilka uzyskali w wyniku dezercji załóg. W czwartek rano czołg zdobyty przez rebeliantów ostrzelał lotnisko w miejscowości Menagh, skąd startują rządowe samoloty i helikoptery dokonujące nalotów na Aleppo.