Dać pracę Ameryce

Jeśli zostanę prezydentem, wykorzystam ekonomiczny potencjał Ameryki – obiecuje Romney. Wie, że gospodarka to jego szansa

Publikacja: 05.08.2012 12:00

Dać pracę Ameryce

Foto: ROL

Zagraniczne wojaże Romneya się skończyły i media w USA przeszły już do porządku dziennego nad gafami popełnionymi przez republikanina za granicą. Kończy się też polityczne lato, bo do wyborów zostało już mniej niż 100 dni. Przedpole już oczyszczono.

W mijającym tygodniu lider demokratycznej większości w Senacie Harry Reid i republikański przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner uzgodnili zasady finansowania rządu w okresie kampanii. Rok budżetowy zaczyna się w USA 1 października, ale żaden z polityków nie chciał, aby media obciążyły go odpowiedzialnością za finansowy paraliż rządu na kilka tygodni przed wyborami. Republikanie wolą, aby kampania skupiła się na tematach z ich punktu widzenia najważniejszych – tworzeniu miejsc pracy i poprawie sytuacji gospodarczej. Jeśli Romney wygra wybory, będzie jednak majstrował przy budżecie. Republikański kandydat obiecał obcięcie większości wydatków federalnego budżetu o 5 proc.

Romney chce wykorzystać czas poprzedzający konwencję swojej partii do odrabiania strat w sondażach i przedstawienia wyborcom swojej wizji Ameryki. Lada moment przedstawi też swojego kandydata na wiceprezydenta. Kto to będzie? Wciąż trwają spekulacje, choć decyzja zapadnie zapewne w ciągu kilku najbliższych dni. Wśród faworytów wymienia się senatora z Florydy Marco Rubio, senatora Roba Portmana z Ohio czy byłego gubernatora Wisconsin Tima Pawlentego. Każdy z nich, obok osobistych wad i zalet, ma swój elektorat, który może zwiększyć szansę na zwycięstwo w listopadzie, ale w tej sprawie obóz Romneya musi przeprowadzić szczegółowy rachunek zysków i strat.

Dać pracę Ameryce – to najważniejsze hasło, które może przysporzyć Romneyowi głosów. Już po powrocie z Polski, podczas spotkania z wyborcami i gubernatorami stanów rządzonych przez republikanów w Kolorado, Romney zaczął punktować Obamę za 41 miesięcy bezrobocia utrzymującego się powyżej poziomu 8 proc. To świadome odwołanie się do społecznej frustracji. Dziś aż 63 proc. wyborców uważa, że kraj zmierza w złym kierunku. Nie jest to dobry prognostyk dla żadnego polityka starającego się o reelekcję.

Republikanin obiecuje, że jego program gospodarczy przyczyni się do utworzenia 12 milionów nowych miejsc pracy w ciągu najbliższych czterech lat. Z tym samym przesłaniem jedzie na kilka dni w Amerykę. Romney przeciwstawia programowi Obamy uproszczony program gospodarczy. Pięciopunktowy plan przewiduje rozwój produkcji energii, zwiększenie wymiany handlowej przede wszystkim z Ameryką Łacińską, finansowanie szkoleń zawodowych, ograniczenie deficytu budżetowego i wsparcie dla drobnego biznesu. Wyprawa ma odwrócić uwagę od kłopotów Romneya, któremu obóz Obamy zarzuca, że nie chce ujawnić swoich rozliczeń podatkowych, a jako przedsiębiorca przeniósł część miejsc pracy za granicę. Ujawnienie tych faktów to niejedyny – obok gaf popełnionych za granicą –  cios, jaki ostatnio otrzymał Romney. Największą niespodzianką było potwierdzenie przez Sąd Najwyższy legalności ustawy o reformie ubezpieczeń zdrowotnych, krytyko- wanej ostro przez republikanów. Wyjęło to im z ręki koronny argument o niekonstucyjności „Obamacare".

W ogólnokrajowych sondażach różnica w poparciu dla kandydatów mieści się w granicach błędu statystycznego, ale tak naprawdę kampania będzie się toczyć przede wszystkim w tzw. swing states, czyli w stanach niezdecydowanych. Na razie w Kolorado, Ohio i Wirginii szanse obu kandydatów są wyrównane. Obama ma jednak niewielką przewagę na Florydzie i w Pensylwanii.

Romney wciąż jest oceniany gorzej od Obamy jako mąż stanu. Ale ma kilka zalet, które zdaniem wyborców powinny cechować prezydenta. Według sondażu USA Today i Gallupa aż 46 proc. wyborców sądzi, że to republikanin lepiej poradzi sobie z efektywnym rządzeniem krajem, podczas gdy tylko 43 proc. ma podobne zdanie o Obamie. W innym badaniu aż 61 proc. osób uznało, że to republikanin dobrze poradzi sobie z gospodarką, gdy tylko 52 proc. wyraziło podobną opinię o obecnym lokatorze Białego Domu.

„Wszystkie sondaże pokazują, że dla wyborców najważniejszym problemem jest nie polityka zagraniczna, ale właśnie gospodarka" – przypomina doradca ekonomiczny Romneya Eric Fehrnstrom – raporty makroekonomiczne z ostatnich miesięcy były raczej negatywne: liczba tworzonych nowych miejsc pracy się zmniejsza, spada dynamika wzrostu PKB, obniżają się wskaźniki zaufania konsumentów, a wyniki sprzedaży detalicznej rozczarowują. To będzie główny czynnik, który rozstrzygnie o wyniku listopadowych wyborów" – dodaje.

O zwycięstwie lub porażce mogą w ostatecznym rachunku przesądzić... pieniądze. Przed przyjazdem Obamy na Florydę na głównych kanałach telewizyjnych w tym stanie pojawiły się spoty obciążające urzędującego prezydenta odpowiedzialnością za stagnację lokalnej gospodarki. „Ameryka potrzebuje zmiany. Potrzebujemy nowego prezydenta" – to przesłanie jednego z telewizyjnych spotów Romneya w oczywisty sposób nawiązywało do kampanii jego rywala sprzed czterech lat. Przeciwnicy natychmiast odpowiedzieli spotem wyśmiewającym sprzeciw Romneya wobec planów ratowania wielkich koncernów samochodowych przed bankructwem.

Taka kampania wyprzedzająca jest skuteczna, ale sporo kosztuje. To między innymi dlatego szacuje się, że tegoroczne wybory będą najdroższymi w historii Ameryki. Sam wyścig o Biały Dom kosztować będzie około 2,5 miliarda dolarów, a wraz z wyborami do Kongresu na kampanię wyborczą ma zostać wydanych 6 miliardów dolarów. To o 7 proc. więcej niż cztery lata temu – szacuje ponadpartyjne Centrum na rzecz Odpowiedzialnej Polityki.

„Sumy nie są teraz najważniejsze. To, co odróżnia ten cykl wyborczy od innych, to to, że część pieniędzy będzie miała niejasne źródło pochodzenia" – ostrzega Sheila Krumholz, dyrektorka Centrum na rzecz Odpowiedzialnej Polityki. Pozwala na to zliberalizowane prawo o finansowaniu kampanii.

Już teraz kandydaci do Białego Domu zdołali wydać lub zgromadzić miliard dolarów. Na szczęście dla Romneya zbiera on pieniądze w dużo szybszym tempie niż cztery lata temu senator John McCain. Tempo, w jakim napływały w ostatnich tygodniach pieniądze na konta kampanii republikanów, zmusiło demokratów, z wiceprezydentem Joem Bidenem na czele, do wystosowania panikarskich w tonie apeli o większą hojność zwolenników.

Obóz Romneya ma nadzieję, że gafy popełnione w ostatnich tygodniach szybko pójdą w zapomnienie. – Jeśli nie zrobimy błędu we wrześniu lub październiku, ludzie zapomną o błędach z lipca czy sierpnia – uważa Steve Schmidt, szef kampanii Johna McCaina z 2008 roku. – To jest wciąż bardzo wyrównany wyścig, a Mitt Romney prowadzi dobrze przygotowaną kampanię w warunkach pogarszającej się sytuacji gospodarczej.

Kolejne ruchy należeć będą do republikanina: wybór kandydata wiceprezydenta i jego formalna nominacja na konwencji Partii Republikańskiej pozwolą mu znowu stanąć w świetle reflektorów.

Zagraniczne wojaże Romneya się skończyły i media w USA przeszły już do porządku dziennego nad gafami popełnionymi przez republikanina za granicą. Kończy się też polityczne lato, bo do wyborów zostało już mniej niż 100 dni. Przedpole już oczyszczono.

W mijającym tygodniu lider demokratycznej większości w Senacie Harry Reid i republikański przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner uzgodnili zasady finansowania rządu w okresie kampanii. Rok budżetowy zaczyna się w USA 1 października, ale żaden z polityków nie chciał, aby media obciążyły go odpowiedzialnością za finansowy paraliż rządu na kilka tygodni przed wyborami. Republikanie wolą, aby kampania skupiła się na tematach z ich punktu widzenia najważniejszych – tworzeniu miejsc pracy i poprawie sytuacji gospodarczej. Jeśli Romney wygra wybory, będzie jednak majstrował przy budżecie. Republikański kandydat obiecał obcięcie większości wydatków federalnego budżetu o 5 proc.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022