Kto stanie na czele UMP, Unii na rzecz Ruchu Ludowego, przeżywającej kryzys po przegranych przez Sarkozy’ego wyborach prezydenckich? Od wczoraj wiadomo już, że nie będzie to kobieta. Była rzeczniczka prezydenta Sarkozy’ego w ostatniej kampanii prezydenckiej Nathalie Kosciusko- -Morizet, która pochodzi z wpływowej we francuskiej polityce rodziny wywodzącej się w prostej linii od brata Tadeusza Kościuszki, oświadczyła, że nie będzie już konkurować na stanowisko przewodniczącego partii. Nie udało jej się zdobyć w terminie wymaganych 3 proc. podpisów członków partii.

Tym samym dojdzie do pojedynku między dwoma najbardziej znanymi teraz politykami UMP. W listopadzie o przywództwo w partii walczyć będą Jean-François Copé i François Fillon. Copé, sekretarz generalny, reprezentuje konserwatywny nurt. Powołuje się na bliskie kontakty z Nicolasem Sarkozym i deklaruje, że jeśli były prezydent zechce wrócić do polityki, będzie wiernie stał u jego boku.

Znacznie bardziej zdystansowany wobec Sarkozy’ego jest były wieloletni premier François Fillon reprezentujący umiarkowane skrzydło. Po przegranych wyborach ostro krytykował byłego prezydenta. Ironicznie komentuje teraz płomienne deklaracje Copé, mówiąc, że „z sarkozyzmem jest jak z miłością. Najwięcej o niej mówią ci, których miłość jest dość świeża”.

Obaj kandydaci zgodnie licytują się natomiast w swych uczuciach wobec wielkiej postaci francuskiej polityki – Charles’a de Gaulle’a. Opowiadają szeregowym członkom swej partii, że fascynacja generałem towarzyszyła im całe życie.

Tymczasem Sarkozy – który bardzo przeżył porażkę w walce o prezydencje reelekcję – oficjalnie wycofał się z polityki. Niemal natychmiast po ogłoszeniu zwycięstwa François Hollande’a wyjechał na długie zagraniczne wakacje, a po powrocie zaszył się na południu Francji.

Od niedawna jednak coraz głośniej się mówi, że możliwy jest jego polityczny comeback. – Nicolas Sarkozy czuje się bardzo dobrze i bardzo uważnie śledzi, co dzieje się w polityce – powiedział wczoraj dziennikarzom zaprzyjaźniony z nim Alain Juppé, były szef MSZ. Przyznał też, że były prezydent sprawia wrażenie, że bardzo brak mu udziału w życiu politycznym.