O tym, że Nawalny prawie stracił szansę na uniknięcie odpowiedzialności karnej i wyroku skazującego w prowadzonej przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej sprawie kradzieży drewna w obwodzie kirowskim w 2009 roku, poinformował w sobotę adwokat opozycjonisty Wadim Kobziew.
Powodem pesymistycznych prognoz mecenasa jest to, że jeden z rzekomych wspólników Nawalnego, były dyrektor przedsiębiorstwa Kirowles Wiaczesław Opalew, zawarł porozumienie ze śledczym i w zamian na złagodzenie wyroku złożył zeznania pogrążające Nawalnego.
Wedle zeznań Opalewa w 2009 roku, będąc doradcą gubernatora obwodu kirowskiego Nikity Biełycha, Nawalny namówił jego i szefa spółki Wiatska Kompania Leśna do transakcji drewnem na sumę 16 milionów rubli. Jak twierdzą śledczy, kierowana przez Nawalnego grupa przestępcza przywłaszczyła powyższą kwotę.
Sam Nawalny, będący w Rosji symbolem walki z korupcją i autorem popularnego określenia partii rządzącej Jedna Rosja jako „partii złodziei i oszustów", twierdzi, iż zarzuty przeciwko niemu zostały sfabrykowane i mają charakter polityczny. Opozycjonista zwraca uwagę na to, że toczące się od dwóch lat śledztwo w sprawie rzekomej kradzieży drewna w obwodzie kirowskim było kilkakrotnie umarzane przez Komitet Śledczy i zostało ostatecznie wznowione na osobiste polecenie szefa Komitetu Aleksandra Bastrykina po tym, gdy Nawalny zażądał publicznych przeprosin od kierowanej przez Bastrykina struktury za nieuzasadnione prześladowanie karne.
Po wznowieniu sprawy i usłyszeniu zarzutu kierowania grupą przestępczą Nawalny rozkręcił w swoich blogach internetowych kampanię demaskowania Bastrykina jako skorumpowanego urzędnika, posiadającego drogie nieruchomości w Czechach i Hiszpanii. Według Nawalnego Bastrykin na dodatek bezprawnie piastuje swoje stanowisko, gdyż posiada kartę stałego pobytu w obcym państwie (w Czechach), co jest niedopuszczalne dla urzędnika państwowego takiej rangi.