Szczegóły umowy okryte są tajemnicą. Skandal wybuchł, gdy tygodnik „Le Canard enchaîné" ujawnił w tym tygodniu, że podpisana w październiku umowa między koncernami EDF (Electricite de France) i Areva a ich chińskim partnerem pozwala na transfer technologii. Wiele wskazuje na to, że inicjatorem umowy był prezes EDF Henri Proglio, który prowadził negocjacje za plecami Arevy, największego na świecie producenta reaktorów jądrowych.

Koncern EDF odpiera krytykę, twierdząc, że rząd francuski wiedział o wszystkim i dał zielone światło do podpisania umowy. Dotyczyć ma ona wspólnej budowy reaktora jądrowego. – Obawy dotyczące transferu technologii są nieuzasadnione, sprawy dotyczące własności intelektualnej Arevy będą objęte dodatkowymi umowami – twierdzi Hervé Machenaud, dyrektor ds. produkcji EDF. W wywiadzie dla „Le Parisien" oburza się na „wytykanie palcami biznesowych partnerów chińskich, co nie tworzy sprzyjającej atmosfery" i mówi, że w interesie francuskiego sektora nuklearnego jest, by inżynierowie z całego świata przyjeżdżali do francuskich centrali. Jednak uspokajające zapewnienia nie zmieniają faktu, że poufna umowa z Chińczykami jest nieznana nie tylko opinii publicznej, ale nawet osobom zainteresowanym. Kopii umowy domagają się organizacje reprezentujące pracowników Arevy, a jeden z przywódców związkowych został pobity przez nieznanych sprawców.

Od ponad roku do podpisania kontraktu z chińskim koncernem dążył prezes EDF Henri Proglio. Udało mu się doprowadzić do zawarcia umowy już w listopadzie 2011 r. Źródła nieoficjalne twierdzą, że była ona jeszcze bardziej zagrażająca bezpieczeństwu nuklearnemu Francji niż obecna. „Proglio poszedł bardzo daleko. Dał Chinom dostęp do tajnych technologii" – powiedział, cytowany przez „Le Canard enchaîné" ekspert. Została ona jednak zablokowana przez ówczesny rząd francuski. Inspekcja finansowa wszczęła dochodzenie, które wyjaśni szczegóły kontraktu.

Przez wiele miesięcy EDF usiłowało porozumieć się z Guangdong Nuclear Power Company (CGNPC), nie wciągając do rozmów Arevy. Niemal w ostatniej chwili przed podpisaniem w październiku umowy, pod naciskiem instytucji państwowych, do rozmów przystąpiła też Areva.

Skandal, jaki wybuchł wokół kontraktu z Chińczykami, oznacza poważne kłopoty dla prezesa EDF – jednego z najważniejszych na świecie dostawców energii elektrycznej. Henri Proglio był w Polsce podczas listopadowej wizyty prezydenta François Hollande'a, który zabrał ze sobą „grube ryby" francuskiego przemysłu.