Nowy sarkofag ma być gotowy dopiero w 2015 roku, lecz pojawiają się uzasadnione obawy, czy stary do tego czasu wytrzyma. Zawalenie się części dachu sprawiło, że z Czarnobyla wyjechało kilkudziesięciu pracowników francuskich firm Vinci i Bouygues. Pracowali przy montażu nowego sarkofagu, który przykryje betonowe zabezpieczenie czwartego reaktora, zniszczonego w wyniku wybuchu w 1986 r. Do ewakuacji zmusił Francuzów wtorkowy incydent, kiedy pod ciężarem śniegu zapadły się części ścian oraz fragment dachu nad maszynownią, około 600 mkw. przy trzecim i czwartym reaktorze.
Urzędnicy elektrowni zapewniają, że nie ma niebezpieczeństwa, a poziom napromieniowania nie przekracza normy. Tłumaczą, że Francuzi opuścili Czarnobyl na własną rękę, gdyż chcą się przekonać, czy kontynuacja prac budowlanych jest bezpieczna. – Nie możemy mówić o ewakuacji personelu w ogóle, a także o tym, że prace przy montażu nowego sarkofagu zostaną wstrzymane – przekonywał Dmytro Bobro z agencji państwowej zarządzającej strefą skażenia, która powstała po katastrofie z 1986 r.
Sarkofag nad czwartym reaktorem ma powstać do 2015 roku. Pieniądze na inwestycję władzom Ukrainy udało się zebrać podczas międzynarodowej konferencji w Kijowie poświęconej 25. rocznicy awarii. Najwięcej przeznaczyły na ten cel Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (190 mln euro), UE (110 mln euro) oraz USA (85,5 mln euro). Polska wydzieliła 1,5 mln euro.
Prezydent Wiktor Janukowycz dziękował darczyńcom i zapewniał, że sarkofag „nie będzie miał równych na świecie". Ukraińscy eksperci wskazują jednak, że niebezpieczeństwo stanowią reakcje zachodzące w samym reaktorze, a także to, że nowe zabezpieczenia mogą nie wytrzymać silnego uderzenia z góry, np. upadku samolotu.
Artur Denysenko z Centrum Ekologicznego w Kijowie mówił, że metalowe konstrukcje osłaniające reaktor powinny wytrzymać trzęsienie ziemi, a nie uginać się pod ciężarem śniegu. – Sytuacja w ogóle jest zła, a w zeszłym roku z powodu milionowych długów wstrzymano dostawy energii – mówił Denysenko.