- Rosja powinna zająć swoje miejsce w Afryce – mówił w czasie wystąpienia w Dumie kongijski prezydent Denis Sassou-Nguesso.
Dzięki „zajmowaniu swego miejsca" jeszcze przez ZSRR Sassou-Nguesso został po raz pierwszy prezydentem w 1979 roku. Żołnierz wojsk spadochronowych już w 1969 roku założył „marksistowsko-leninowską" Kongijską Partię Pracy. W czasie swych rządów wprowadził ustrój jednopartyjny, a marksizm-leninizm uczynił oficjalną ideologią państwową.
Upadł w 1992 roku, wraz z upadkiem ZSRR, ale wrócił do władzy i utrzymał się przy niej w 1997 dzięki pomocy wojsk angolańskich – również byłego państwa marksistowsko-leninowskiego.
- Nasi specjaliści zajmą się obsługą techniki wojskowej. (...) Wiele jej obiektów może być dalej eksploatowanych przy odpowiednim serwisie – wyjaśniał obecną rolę rosyjskich wojskowych rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Prawie 80 proc. uzbrojenia armii kongijskiej wyprodukowano w ZSRR. Używa ona nawet moździerzy z 1943 roku oraz czołgów T-34 (podobno już nie jeżdżą, ale są zmagazynowane). Jednak główną jej siłą są również nieco muzealne T-54 i T-55.