Rewolucja po szwajcarsku

Drastyczne propozycje ograniczenia apanaży menedżerów rodzą się w kraju znanym z egalitaryzmu.

Publikacja: 22.05.2013 20:43

Siatka płac w potężnych szwajcarskich bankach może się za kilka miesięcy drastycznie zmienić

Siatka płac w potężnych szwajcarskich bankach może się za kilka miesięcy drastycznie zmienić

Foto: Bloomberg, Valentin Flauraud vf Valentin Flauraud

1:12 – to ma być podstawa do wyliczeń zarobków menedżerów firm i koncernów w Szwajcarii. Szef np. Nestle powinien zarabiać zaledwie 12 razy więcej, niż wynosi najniższa pensja zatrudnionego w jego firmie pracownika.

Tak drastycznej propozycji nie zna historia liberalnych demokracji. Zasada 1:12 miałaby zostać wpisana do konstytucji Szwajcarii, oczywiście po uprzednim referendum na ten temat.

Przeciwko naciągaczom

Jego organizacji domagają się w większości te same siły polityczne zjednoczone pod hasłem „Przeciwko naciągaczom". Doprowadziły do niedawnego referendum, w którym ponad dwie trzecie Szwajcarów opowiedziało się przeciwko ogromnym apanażom szefów firm. Akcjonariusze uzyskali prawo do decydowania o wysokości pensji menedżerskich, w tym o wysokości bonusów i odpraw. Na walnych zgromadzeniach ustalają więc nieprzekraczalne limity dochodów menedżerów spółek giełdowych notowanych w Szwajcarii. Za ich naruszenie grozi kara do trzech lat więzienia.

To jednak nic w porównaniu z propozycją wyznaczenia niezwykle niskiego pułapu dla dochodów menedżerów. Oznaczałoby to, że szefowie mogliby liczyć na ok. 50 tys. franków rocznie (mniej więcej 42 tys. euro). Nic w porównaniu z obecnymi dochodami, gdyż przeciętnie szef firmy średniej i dużej wielkości zarabia 1,1 mln franków, czyli ok. 920 tys. euro.

Szwajcarska dusza

– Trudno powiedzieć, jakie szanse ma ta inicjatywa. Jest jednak bez precedensu w historii nie tylko Szwajcarii, ale i kapitalizmu – tłumaczy „Rz" Patrik Schellenbauer, ekspert szwajcarskiego think tanku Avenir Suisse. Ale dlaczego pojawia się właśnie w Szwajcarii – państwie egalitarnym, w którym podziały społeczne nie wywoływały na ogół napięć społecznych? To skutek prawdziwej eksplozji płac menedżerów na wzór anglosaski, która dotarła do spokojnej, kierującej się tradycyjnymi zasadami wstrzemięźliwości w okazywaniu bogactwa i podejrzliwej wobec elit, Szwajcarii na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego stulecia. – Raniło to duszę przeciętnego Szwajcara – argumentuje Schellenbauer. Efektem tego sprzeciwu są ostatnie burzliwe dyskusje w kraju na temat pojęcia sprawiedliwości społecznej. W warunkach szwajcarskiej demokracji bezpośredniej dyskusje tego rodzaju owocują takimi rewolucyjnymi ideami jak projekt 1:12. Z ostatnich sondaży wynika, że ma on niemałe szanse akceptacji. Jak twierdzi szwajcarski dziennik „Le Matin Dimanche", aktualne poparcie dla drastycznego ograniczenia płac menedżerów sięga 49,5 proc. Z doświadczenia wynika jednak, że w miarę przybliżania się terminu referendum maleje liczba obywateli gotowych głosować za określoną propozycją. Jednak szwajcarscy menedżerowie reagują niemal histerycznie na projekt 1:12.

– Jest na świecie wystarczająca liczba państw, które gotowe są nas przyjąć – twierdzi w „Sonntagszeitung" Ivan Glasenberg, szef największego na świecie koncernu handlującego surowcami, Glencore. Jak utrzymuje pismo „Bilanz", zarobił on w Glencore do tej pory niewyobrażalną sumę 5–6 mld euro.

W imię sprawiedliwości

Szwajcaria jest krajem o stosunkowo wyrównanych dochodach. 2,5 tys. milionerów tzw. płacowych, czyli zarabiających milionowe sumy, stanowi zaledwie 0,06 proc. wszystkich zatrudnionych. Co więcej, biorąc pod uwagę współczynnik Giniego, czyli wskaźnik nierówności społecznej, Szwajcaria z wartością 0,24 znajduje się na czele listy państw OECD niemal na równi z państwami skandynawskimi uchodzącymi za wzór społecznego egalitaryzmu. Daleko za tymi krajami podąża Portugalia (0,38) czy Polska (0,32), nie mówiąc już o Rosji (0,46) czy USA (0,45). Dotyczy to zatrudnionych na pełnych etatach.

Średnio w Szwajcarii stosunek płac najniższych do najwyższych wynosi 1:56. Jednak szef koncernu farmaceutycznego Novartis Daniel Vasella zarabiał nie tak dawno 720 razy więcej niż pracownik tej firmy o najniższym uposażeniu. Wszystkich wzburzyła niedawno informacja, że rozstając się z koncernem, otrzymać miał odprawę o równowartości 58 mln euro za to, że przez sześć lat nie podejmie pracy w konkurencji. To wpłynęło na wynik marcowego referendum dającego prawo akcjonariuszom spółek ustalania gaż ich szefów. Jego inicjatywa wyszła z szeregów nacjonalistycznej prawicy, do której przyłączyli się socjaldemokraci, Młodzi Socjaliści, Zieloni i związki zawodowe.

To, co się dzieje w Szwajcarii, jest uważnie obserwowane przez polityków w Niemczech przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu. – Nie ma wprawdzie mowy o tak drastycznych pomysłach jak w Szwajcarii, ale toczy się ożywiona dyskusja na temat tzw. nowej sprawiedliwości społecznej – mówi „Rz" Gernot Nerb z monachijskiego instytutu IFO. Dostrzega ogólnoeuropejski trend kontroli i ograniczania milionowych apanaży menedżerskich.

Dotyczy to zwłaszcza sektora bankowego obwinianego za doprowadzenie do ostatniego kryzysu. UE ustaliła już limity bonusów bankierów. To zapewne początek.

1:12 – to ma być podstawa do wyliczeń zarobków menedżerów firm i koncernów w Szwajcarii. Szef np. Nestle powinien zarabiać zaledwie 12 razy więcej, niż wynosi najniższa pensja zatrudnionego w jego firmie pracownika.

Tak drastycznej propozycji nie zna historia liberalnych demokracji. Zasada 1:12 miałaby zostać wpisana do konstytucji Szwajcarii, oczywiście po uprzednim referendum na ten temat.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022