Kto słucha (muzyki z) małej Brytanii

Wielka Brytania ma wielkie ambicje. Przypomniała o tym, gdy w Rosji usłyszała, że jest małą wyspą, której nikt nie słucha.

Publikacja: 06.09.2013 15:01

(fot.Stefano Brivio)

(fot.Stefano Brivio)

Foto: Creative Commons Attribution 2.0 Generic license

To może być najciekawsze starcie na trwającym w Petersburgu szczycie G20, czyli przywódców najważniejszych państw świata.

Starcie między krajami, które są w dwóch nawet bardziej elitarnych klubach niż G20 - wśród (pięciu) stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ i w grupie G8.

Poszło o Syrię i stanowisko Wielkiej Brytanii w sprawie interwencji w tym kraju. Premier David Cameron chciałby to uczynić wraz z Amerykanami, ale taką możliwość odrzuciła, nieoczekiwanie, Izba Gmin. Jakie więc jest ostateczne stanowisko Brytyjczyków? - dopytywali rosyjscy dziennikarze rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, co przytoczyły media brytyjskie, najpierw BBC.

I usłyszeli, że to nie ma znaczenia, bo Brytania jest wielka z nazwy, a tak naprawdę "to po prostu mała wyspa, na którą nikt nie zwraca uwagi".

Nikt z Brytyjczyków nie słyszał tej obrazy na własne uszy, ale w otoczeniu brytyjskiego premiera potraktowano ja poważnie. Jeden z jego współpracowników, cytowany anonimowo przez portal dziennika "Daily Telegraph", zażądał wyjaśnień od Rosjan - gospodarzy szczytu G20.

Premier też potraktował te słowa poważnie. I zdecydowanie oświadczył w rozmowie z BBC, że ich nie akceptuje. Podkreślił przy okazji, że jego kraj odegra jedną z czołowych ról w zaprowadzaniu pokoju w Syrii.

Można więc założyć, że pogardliwe słowa rzecznika Kremla zmobilizują Brytyjczyków do wykazania, że na użycie broni chemicznej przez reżim Baszara Asada trzeba zareagować stanowczo.

Obrażanie Wielkiej Brytanii wydaje się też o tyle niedobrym pomysłem, że w innych kwestiach, które są omawiane na szczycie w Petersburgu, związanych z rynkiem finansowym - Londyn ze swoim City jest bez wątpienia ważnym graczem.

Słowa o "małej wyspie" mogą sprowadzić stosunki między oboma krajami do stanu sprzed paru lat. Wtedy wiało wielkim chłodem, który wywołało zamordowanie w 2006 roku w Londynie Aleksandra Litwinienki, byłego oficera rosyjskich służb specjalnych, oskarżającego Kreml o dopuszczenie się zamachów na domy mieszkalne w Rosji po to, by uzyskać pretekst do ataku na Czeczenię. Moskwa odmówiła potem wydania Rosjanina, którego Brytyjczycy podejrzewali o zorganizowanie zabicia Litwinienki.

Przez parę lat premierzy Wielkiej Brytanii (wszystko to zaczęło się jeszcze w ostatnich miesiącach rządów laburzysty Tony'ego Blaira) unikali spotkań z przywódcami Federacji Rosyjskiej. Zakończył to niemal równo dwa lata temu konserwatysta Cameron - przyjeżdżając 12 września 2011 roku do Moskwy.

Określanie Brytanii mianem "nic nieznaczącej" nie przekłada się na zachowania elit rosyjskich. To tam wydają swoje pieniądze oligarchowie, tam kupują luksusowe rezydencje, to tam dzieci bogaczy i polityków uczą się angielskiego,a czasem studiują.

Kulturą brytyjską fascynują się najważniejsi Rosjanie. Z czterech zespołów rockowych, o których wiadomo, że ich fanem jest były prezydent, a obecny premier Dmitrij Miedwiediew, wszystkie pochodzą z Wielkiej Brytanii (Led Zeppelin, Pink Floyd, Black Sabbath, Deep Purple).

O podobnych fascynacjach wobec Rosji ze strony polityków i multimilionerów brytyjskich nic nie słychać.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022