Petycja wiernych z żądaniem dymisji biskupa pęcznieje każdego dnia od nowych podpisów. Sprawa jest już głośna nie tylko w Niemczech i staje się niejako sztandarowym przykładem oderwania Kościoła od rzeczywistości. Chodzi o rezydencję biskupa, której budowę rozpoczął kilka lat temu. Miała kosztować 2 mln euro co już wtedy wydawało się wielu mieszkańcom za wiele. Dzisiaj wiadomo już ,że koszt całej inwestycji przekroczy 31 mln. euro.

- Zwykle tak jest, że na początku budowy trudno oszacować jej całkowity koszt - broni się 53-letni biskup Tebartz van Elst. Nie znajduje jednak wytłumaczenia dlaczego wanna w jego nowej siedzibie musi kosztować 15 tys. euro. Wartość samego  trzypokojowego  prywatnego mieszkania biskupa ocenie się na 2 mln. euro. Petycja wiernych dotarła już do Watykanu, który kilka tygodni temu wysłał do Limburga swego przedstawiciela.

Tymczasem wychodzą na jaw inne ekstrawagancje biskupa uchodzącego za jednego z najbardziej konserwatywnych w dość liberalnym niemieckim Kościele. Okazało się, że biskup oraz jeden z jego współpracowników polecieli do Indii pierwszą klasą by przyjrzeć się jednemu z projektów charytatywnych w slumsach. Kosztowało to 8 tys. euro czego wierni w diecezji nie byli w stanie zrozumieć. Sprawą zajęła się nawet prokuratura.

Od biskupa van Elsta odwrócili się już definitywnie niemieccy hierarchowie. Zdaniem byłego  wieloletniego przewodniczącego niemieckiego episkopatu kardynała Lehmana nie sposób sobie wyobrazić aby biskup Limburga mógł w dalszym ciągu sprawować swą funkcję. Jaka będzie decyzja Watykanu nie wiadomo. Biskup van Elst nie zostanie zapewne pozbawiony stanowiska ale trudno mu będzie ulec presji aby i nie podać się do dymisji.

Tak jak zmuszony został do tego kroku kilka lat temu  biskup Walter Mixa z Augsburga. Bezpośrednią przyczyną były oskarżenia o stosowanie przemocy fizycznej wobec wychowanków domów dziecka. Ale były i inne sprawy. Okazało się, że biskup kupował z pieniędzy fundacji dla sierot drogie wina na prywatny użytek, dzieła sztuki czy dywany. Jego  pierścień biskupi  kosztował swego czasu ok. 2 tys. euro. Kilkanaście lat temu został zatrzymany na lotnisku w Skopje gdyż w jego bagażu znajdowało się 400 tys. marek.