Gruzińskie Marzenie ma wszystko

Druga tura wyborów prezydenckich w Gruzji nie będzie potrzebna. Wygrał kandydat obozu władzy.

Aktualizacja: 27.10.2013 21:51 Publikacja: 27.10.2013 19:22

Emocji było mniej niż rok temu w wyborach parlamentarnych

Emocji było mniej niż rok temu w wyborach parlamentarnych

Foto: AP

Giorgi Margwelaszwili, uważający kończącego urzędowanie Micheila Saakaszwilego za dyktatora, postraszył przed wyborami Gruzinów, że w drugiej turze by nie wystąpił, bo to poniżej jego godności nie cieszyć się poparciem ponad połowy wyborców. Groźba poskutkowała.

Według exit polls przeprowadzonych przez dwie telewizje prywatne w niedzielę na kandydata rządzącego Gruzińskiego Marzenia oddano ponad dwie trzecie głosów (66,7 – według badań dla stacji Rustawi 2, i 68 proc. według tych dla stacji Imedi).

Oznacza to, że Gruzińskie Marzenie ma już pełnię władzy w kraju. Urząd prezydencki jest dla ugrupowania wisienką na torcie, bo wskutek zmiany konstytucji najważniejsze są teraz wybory parlamentarne, a te rok temu wygrało zdecydowanie Gruzińskie Marzenie, odsuwając od władzy Zjednoczony Ruch Narodowy (ZRN) dotychczasowego prezydenta Micheila Saakaszwilego dominujące w polityce od dekady.

Numer dwa

Drugie miejsce zajął – według tych samych źródeł – bliski współpracownik kończącego drugą i ostatnią kadencję Saakaszwilego – Dawid Bakradze, były szef parlamentu. Uzyskał od 17,1 do 20,2 proc. głosów. To dwa razy więcej, niż wynosi poparcie w sondażach dla jego partii ZRN, a więc jest jego osobistym sukcesem. Zjednoczony Ruch Narodowy potwierdził, że jest najważniejszą siłą opozycji. Nie pozwoli się zepchnąć z głównej sceny ugrupowaniu trzeciej w wyborach Nino Burdżanadze (zdobyła od 7,5 do 9,9 proc. głosów). Burdżanadze była najbardziej prorosyjską z ważnych kandydatów w wyborach w kraju, w którym znaczna część społeczeństwa popiera integrację z Zachodem.

– Przewaga w exit polls jest tak duża, że wynik wyborów się nie zmieni. Zresztą Bakradze szybko pogratulował Margwelaszwilemu – powiedział „Rz" Krzysztof Lisek, szef misji obserwacyjnej Parlamentu Europejskiego. Dodał, że organizacja wyborów była perfekcyjna, europosłowie, którzy odwiedzili po co najmniej kilkanaście punktów wyborczych, nie zaobserwowali żadnych naruszeń.

– Było dużo mniej emocji niż rok temu w czasie wyborów parlamentarnych. Część Gruzinów zdaje sobie sprawę, że nowy prezydent będzie miał niewielki procent uprawnień, którymi dysponował Saakaszwili – stwierdził Krzysztof Lisek, eurodeputowany PO.

44-letni Margwelaszwili, z wykształcenia filozof i przez kilka miesięcy minister edukacji, oczekiwał wyraźnego mandatu od społeczeństwa, i go dostał.

Niezależnie od wyniku wczorajszego głosowania najważniejszym graczem w gruzińskiej polityce pozostaje Bidzina Iwaniszwili, najbogatszy człowiek w kraju, premier i lider rządzącego Gruzińskiego Marzenia.

Co grozi Saakaszwilemu

Ostatnie miesiące to także czas rozliczeń z ekipą Saakaszwilego, ważni politycy są oskarżani o korupcję i nadużycie władzy. Były minister obrony czeka we francuskim areszcie na rozpatrzenie wniosku o ekstradycję do Gruzji. W gruzińskim więzieniu siedzi ostatni premier z tego środowiska Mano Merabiszwili. Sprawa rozliczeń może zaszkodzić Gruzji w integracji z Zachodem, która, jak twierdzi Iwaniszwili, nadal jest celem tego kraju.

W zeszłym tygodniu Parlament Europejski uznał, że warunkiem parafowania przez Gruzję umowy stowarzyszeniowej z UE podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego pod koniec listopada w Wilnie powinno być wypuszczenie więźniów politycznych, z ekspremierem Merabiszwilim na czele.

Są obawy, że po zakończeniu kadencji za kraty może trafić i Micheil Saakaszwili. Wyrazili je podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Tbilisi Radosław Sikorski i Carl Bildt, szefowie MSZ Polski i Szwecji, państw inicjatorów Partnerstwa Wschodniego, mówiąc, że „Gruzja powinna unikać politycznie motywowanej sprawiedliwości". Iwaniszwili powiedział w piątek agencji Reuters, że „nie byłoby w interesie Gruzji, gdyby nasz prezydent trafił do więzienia". Zgodził się w ten sposób z „przyjacielskimi poradami" Europejczyków i Amerykanów.

Zdrowie i premier

Gruzję czeka jeszcze jedna ważna decyzja personalna. Zmieni się premier. A ściślej wskaże go obecny szef rządu Bidzina Iwaniszwili, który zapowiedział, że sam ustąpi po wyborach prezydenckich i stanie się zwykłym obywatelem. Ujawnił kilka dni temu, że jego wybraniec jest wśród obecnych ministrów. Media gruzińskie, podaje portal Civil.ge, typują szefa resortu zdrowia Dawida Sergeenkę, do niedawna szerzej nieznanego. Do 2012 r. był dyrektorem szpitala ufundowanego przez Iwaniszwilego w miejscowości Saczchere, w stronach rodzinnych najbogatszego człowieka Gruzji.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017