Bombą w komitet partii

Nie ma pewności czy – jak twierdzą władze – za dwoma zamachami przeprowadzonymi w ciągu tygodnia rzeczywiście stoją ujgurscy separatyści.

Publikacja: 07.11.2013 00:58

Wybuch w Taiyuan zabił co najmniej jedną osobę

Wybuch w Taiyuan zabił co najmniej jedną osobę

Foto: AFP

Władze chińskie poinformowały, że wczoraj rano w mieście Taiyuan na północy Chin doszło do zamachu bombowego, który spowodował co najmniej jedną ofiarę śmiertelną i obrażenia ośmiu osób.

Zdjęcia opublikowane przez przypadkowych świadków w Internecie ukazują tłum na ulicy w okolicy, gdzie doszło do wybuchu i dym unoszący się nad uszkodzonymi samochodami. Miejsce eksplozji – przed siedzibą lokalnego komitetu Chińskiej Partii Komunistycznej w prowincji Shanxi – sugeruje, że rzeczywiście przeprowadzono zamach.

Dwa wybuchy w tydzień

Szybko stało się to tematem postów i komentarzy w chińskich mediach społecznościowych. Osoby podające się za świadków pisały, że na ulicy Yinhgze w Taiyuanie eksplodowało po kolei kilka – nawet siedem – ładunków. Miejscowa policja potwierdziła, że odnaleziono fragmenty bomby domowej produkcji. Były to stalowe kulki z łożysk, którymi zapewne wypełnione były ładunki zakopane w kwietnikach wzdłuż ulicy.

Nie można wykluczyć, że obecna eksplozja ma związek z incydentem na pekińskim placu Tiananmen z 28 października, kiedy tuż pod portretem Mao Zedonga przy wejściu do Zakazanego Miasta eksplodował samochód terenowy, który wcześniej wjechał w tłum turystów. Zginęło wówczas pięć osób – w tym trzej pasażerowie samochodu. Zidentyfikowano ich później jako Ujgurów z Xingjangu.

Meng Jianzhu, członek Biura Politycznego KPCh odpowiedzialny za bezpieczeństwo wewnętrzne, kilka dni po wypadku uznał, że był to zamach zorganizowany przez separatystów z Islamskiego Ruchu  Turkiestanu Wschodniego (tak Ujgurowie nazywają swój kraj na zachodzie Chin).

Chińskie służby bezpieczeństwa wyjątkowo zaciekle zwalczają przejawy separatyzmu ujgurskiego. Przede wszystkim chodzi o zapewnienie spokoju w zachodniej prowincji bogatej w surowce naturalne.

Już po kilku godzinach od zeszłotygodniowego zamachu z Internetu zniknęły wszelkie – poza oficjalnymi – wzmianki o incydencie, a przede wszystkim zdjęcia płonącego samochodu i słupa dymu nad centrum Pekinu. Tym razem było tak samo.

W zeszłym tygodniu zaczęło się też polowanie na mieszkających w stolicy Chin Ujgurów. Rebija Kadir, znana emigracyjna działaczka ujgurska, poinformowała o aresztowaniach, które objęły około stu osób. Policja przeczesywała też ujgurskie miasta (m.in. Lukqun), z których mieli pochodzić organizatorzy zamachu.

Zawsze winni Ujgurzy

Chińskie władze wszystkie zamachy, zwłaszcza na północy Chin automatycznie przypisują Ujgurom, choć wcale nie musi to być takie oczywiste. Coraz częściej ataki na przedstawicieli władzy okazują się nie motywowanymi politycznie zamachami, lecz efektami porachunków lub desperackimi krokami ludzi niepotrafiących dać sobie rady z biurokracją, urzędniczą pogardą i nadużyciami.

We wrześniu ubiegłego roku bombę własnej roboty zdetonował w mieście Tenjia niepełnosprawny inwalida poruszający się na wózku. Chciał w ten sposób zaprotestować przeciwko znieczulicy urzędników, którzy nie chcieli udzielić mu pomocy mimo wielomiesięcznych próśb. Z kolei w prowincji Shanxi bomba zabiła córkę lokalnego urzędnika. Okazało się, że miała to być zemsta emeryta skazanego na podstawie fałszywych oskarżeń.

W związku z coraz częstszymi przejawami buntu społecznego władze starają się wyciszać informacje na temat lokalnych konfliktów, strajków i protestów. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przestało już upubliczniać informacje na ten temat. Z szacunków niezależnych organizacji wynika, że takich wystąpień może być od 60 do nawet 100 tys. rocznie.

Terror propagandowy

Propaganda państwowa chętniej przypisuje wywrotowe działania grupom „separatystów" i „terrorystów". Tymczasem emigracyjni działacze ujgurscy twierdzą, że skala inwigilacji i prześladowań tej społeczności jest już tak duża, że w praktyce zorganizowanie przez Ujgurów poważnego zamachu byłoby wyjątkowo trudne. Ich zdaniem w większości wypadków chodzi o lokalne porachunki, które władze dla celów propagandowych natychmiast przypisują Ujgurom.

Władze chińskie poinformowały, że wczoraj rano w mieście Taiyuan na północy Chin doszło do zamachu bombowego, który spowodował co najmniej jedną ofiarę śmiertelną i obrażenia ośmiu osób.

Zdjęcia opublikowane przez przypadkowych świadków w Internecie ukazują tłum na ulicy w okolicy, gdzie doszło do wybuchu i dym unoszący się nad uszkodzonymi samochodami. Miejsce eksplozji – przed siedzibą lokalnego komitetu Chińskiej Partii Komunistycznej w prowincji Shanxi – sugeruje, że rzeczywiście przeprowadzono zamach.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021